Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
26.44 km 0.00 km teren
01:15 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:36.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Czy to już blisko do wiosny? :-)

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 0

W związku z dwudniową delegacją przed weekendem wiedziałem, że mimo dobrej pogody nie uda mi się raczej wyjść w sobotę na rower. Trzeba było trochę odciążyć Aneczkę, porobić co nieco. Nawet nie żałowałem mimo, że w powietrzu unosiła się wiosna :-) Wykorzystaliśmy ją na wyjazd nad Dębową :-) Na niedzielę nie mieliśmy żadnych konkretnych planów, ale wspólny spacer był kalkulowany :-) Plany uległy jednak zmianie i tak Aneczka wyszła z Karolkiem, a ja wahając się jednak przed dokonaniem wyboru, ostatecznie wyprowadziłem Kosię na przejażdżkę :-) Dzień nie był już tak wiosenny i słoneczny jak wczoraj, ale i powodów do narzekania nie miałem wcale :-)



Osiedle opuściłem nieco inaczej niż zwykle i też innym skrótem dostałem się do obwodnicy, czując wcześniej wstępną euforię, a także poczucie rowerowej wolności, której dałem nawet dosyć głośne werbalne ujście :-) Od samego początku miałem bardzo fajne tempo, a że trasę miałem zaplanowaną w zdecydowanej większości asfaltem, była szansa na to że uda mi się je utrzymać :-) Tuż za Kuźniczkami usłyszałem pierwszego dzięcioła, a przed Cisową drugiego :-) Były też dwa rowerowe pozdrowienia (oj tak... dosyć zimy!) i wypatrzone już w Cisowej, oraz w Łąkach kozielskich trzy jeszcze puste bocianie gniazda :-) Za Łąkami z racji ubytków w nawierzchni moje tempo spadło ;-) Drugą stroną medalu było to, że tym większą uwagę skupiłem na otoczeniu :-) Dzień był bardzo ładny, jasny i dosyć słoneczny :-) Górę św. Anny widać było jak na dłoni! Pierwszy postój wykonałem dopiero po zjeździe na Kuszówkę i tam też pogadałem chwilę z Aneczką :-)



Przejeżdżając przez ów przysiółek, o dziwo zostałem obszczekany tylko przez jednego psa i to będącego za ogrodzeniem! Jest progres ;-) Gdy zabudowania miałem już za sobą, wtopiłem się w polną okolicę, po jakimś czasie dojeżdżając do Raszowej i do stawów, gdzie napotkałem na piątkę dżokejek na koniach :-) Plan był też taki, aby pocykać tu trochę zdjęć, ale w zrobieniu części z nich przeszkodziło słońce, wychylające się zza chmur akurat wtedy, gdy celowałem z obiektywu :-) Niemniej jednak dowód na to, że tam byłem mam ;-) Podjechałem też do "swojego" drzewa, które o tej porze roku fotografowałem po raz pierwszy :-) Krótko przed tym, gdy zacząłem zbierać się do odjazdu, słońca zrobiło się jakby mniej i zaczęła wdzierać się szarość.



Wyjeżdżając z Raszowej przycisnąłem sobie ładnie, spoglądając przed ostatnim zakrętem w prawo, zauważając jak pies zakopuje jedzonko w podwórkowej dziurze :-) Sympatyczny widok :-) W lesie utrzymywałem fajne tempo, a zaraz za przejazdem kolejowym z dużą różnicą prędkości wyprzedziłem w odstępie dwie pary rowerzystów. Niebawem byłem już w Kłodnicy, przed Kanałem zerkając w miejsce, gdzie niegdyś wykorzystując pomysł Aneczki zrobiłem fajną fotkę :-) Kłodnicę przeleciałem, odbijając żwawo w kierunku Żabieńca i nie zwalniając nawet w lasku. Oczywiście były spadki prędkości, ale generalnie jechałem dosyć szybko, nie zwalniając nawet na ostatnich metrach :-) 
_
Czy już blisko do wiosny? :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.