Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
7.02 km 0.00 km teren
00:20 h 21.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Ogórek :-) (...i mleczko ;-) )

Czwartek, 27 lutego 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 0

Po południu - tak jak to było w planie - złożyłem pierwszy Karolkowy rowerek :-) W trakcie pracy byłem skoncentrowany na składaniu części, skręcaniu śrubek i takim działaniu, aby wszystko było na picuś :-) Gdy jednak skończyłem już pracować, natchnęła mnie krótka refleksja... Składałem rowerek dla swojego synka... Poczułem miód na sercu i radość :-) Spojrzałem też na ten mały rowerek i pomyślałem sobie, że jest zielony jak ogórek :-) (choć odcień zieleni wcale nie wskazywał na takie skojarzenie ;-) ). Ta rowerowa praca natchnęła mnie też na wieczorne wyjście, które chodziło mi po głowie od kilku dni :-)



Schodząc na dół, musiałem zabrać więcej rzeczy niż zwykle, bo była tam i lampka i odblaskowe paski. Przed klatką zauważyłem też, że wyzerował mi się licznik, ale w zasadzie zbagatelizowałem sprawę - rozmiar koła był nieistotny przy naliczaniu czasu przejazdu, a dystans będę miał z nawigacji.
Do wiaduktu dojechałem jakby wyrwany z otoczenia. Raczej słabo patrzyłem na drogę, jadąc jakiś rozkojarzony :-) Coś chyba organizm odzwyczaił się od nocnych wypadów na rowerze ;-) Fajnym tempem zbliżałem się do obwodnicy, a kilkaset metrów przed nią przypomniało mi się, że rondo przy galerii handlowej ma zakaz wjazdu dla rowerzystów, a tamtędy miała biec moja trasa powrotna. Przeszło mi przez myśl, aby zignorować zakaz, ale jednak nawigacja... ;-) Odbiłem w prawo, po chwili zbliżając się do mrocznej ściany. Gdy ją przekroczyłem, zauważyłem jak bardzo słabe są baterie w latarce ;-) 
Tempo jazdy miałem bardzo żywe. Oczy skupione były na nawierzchni i dopiero przed zakrętem zatrzymałem się na krótki postój. Brak oświetlenia ulicy sprawiał, że gwiazdy na niebie były widoczne bardzo dobrze. Przez krótką chwilę można było poczuć się, jakby było się poza miastem.



Jadąc na ostatniej prostej zauważyłem, że lampka straciła trochę na mocy. Z pasa awaryjnego po którym jechałem, uciekłem przed zwężką i krawężnikiem w ostatniej chwili :-) Przez skrzyżowanie przemknąłem, oświetlony żółtą poświatą z migającego sygnalizatora i żywą jazdę kontynuowałem już na oświetlonej ulicy. Po kilkuset metrach minąłem Park Pojednania, gdzie zauważyłem podświetlony pomnik i obelisk. Nie zatrzymywałem się jednak. Jakoś Kędzierzyn nocą nie jest tak interesujący, jak niegdyś Koźle... Nie zwalniając tempa przejechałem pod wiaduktem i po kilku minutach jazdy bocznymi uliczkami, dotarłem do domu, gdzie dostałem kubek ciepłego mleka z miodem :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.