Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
12.96 km 0.00 km teren
00:43 h 18.08 km/h:
Maks. pr.:28.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Z Bąbelkiem w towarzystwie bażantów :-)

Poniedziałek, 31 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 0

Dzisiejsze popołudnie również było pogodne :-) Już w pracy chodziło mi po głowie, aby wziąć na rower Bąbla :-) Plan był taki, aby tym razem wydłużyć trasę o polny dukt obok niebieskiego szlaku.



Z osiedla wyjechaliśmy zgodnie z założeniem, ale później z rozpędu wjechałem w standardową uliczkę, także zatoczyliśmy małą pętelkę. Mijając ostatnie bloki, wyglądałem naszych dobrych sąsiadów ale bezskutecznie. Mieli tu być, ale chyba w międzyczasie zdążyli się ulotnić :-) W zamian dojeżdżając do głównej, minęliśmy kolegę z pracy jadącego samochodem, a później szybko dotarliśmy do niebieskiego szlaku, wzbudzając pierwsze spojrzenia ciekawskich :-) Na niebieskiej prostej spotkaliśmy pierwszego skrzeczącego bażanta, na którego Karol nie zwrócił jednak uwagi :-) Cały czas jechało się nam spokojnie i dostojnie, ale na pierwszym dużym nawrocie między polami musieliśmy zatrzymać się obok drogi, aby przepuścić ciągnik z opryskiwaczem. Niestety. Kierownik pojazdu (bo kierowca, to za dużo powiedziane) zamiast skorzystać z możliwości ścięcia zakrętu, pojechał normalnie asfaltem - trzeba było zdejmować przyczepkową chorągiewkę, a ramiona opryskiwacza i tak minęły ją ledwie o dziesięć centymetrów! No *****. (wygwiazdkowane na wypadek, gdybyś miał to czytać synu w młodym wieku ;-) ) Na postoju dojrzałem gromadę łabędzi w oddali. Karola nie zainteresowały wcale, a poza tym zaczął wykazywać już oznaki zniecierpliwienia :-) No jak rower, to rower, a nie postoje ;-) 



Na ostatnim polnym skrzyżowaniu dojrzałem grupkę kuropatw, a już w Brzeźcach - kontrolując dystans - podjąłem decyzję, o maksymalnym możliwym wydłużeniu trasy. Chyba się opłaciło, bo pozostałą część niebieskiego szlaku przejechaliśmy w zupełnej ciszy. Gdzieś kilka kilometrów na prawo od nas, przy cieniach opadającego powoli słońca, unosiła się motolotnia... 
Niebawem dotarliśmy do azotowego skrótu, na początku którego okazało się, że Bąbel zasnął :-) Po kilku minutach minęliśmy koleżankę z pracy, a przy ostatniej leśnej prostej - o dziwo! - znajomą z Koźla! :-) Jaki ten świat mały :-) Stamtąd asfaltem dojechaliśmy do domku, fajnie podwajając dystans poprzedniego wyjazdu :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.