Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
10.24 km 0.00 km teren
00:37 h 16.61 km/h:
Maks. pr.:33.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Krótki przejazd z centrą i bez hamulca :-)

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 28.05.2014 | Komentarze 0

Po mocno deszczowym piątku i sobocie, przyszła zachmurzona niedziela. Gdy na chwilę wyszło słońce, postanowiłem choć na moment wyjść na rower. Co prawda wczoraj rozkręciłem Kosię do zera, a przy Antku nie ustawiłem tylnego hamulca, który ledwie dotykał obręczy, ale hamować mogłem również przecież przednim ;-) Na krótkim przejeździe miałem też idealną okazję do tego, aby wypróbować kupiony właśnie pokrowiec na aparat :-)



Obwodnicą dojechałem do lasku na Żabieńcu, gdzie zabrudziliśmy Antkowe koła. Wcześniej, na przejściu dla pieszych doszło do niecodziennej sytuacji, ponieważ jakiś średnio uważny kierowca, zatrzymał się przed przejściem dla pieszych już na pasie awaryjnym - obok dwóch stojących prawidłowo innych pojazdów. Dobrze, że ja miałem oczy otwarte. Jadąc w lesie postanowiłem zjechać na boczną ścieżkę, gdzie odnalazłem małą kapliczkę na drzewie, a później dobre miejsce do wyzbierania jakiś badyli dla Bronkowego schronu. Kilkadziesiąt metrów dalej napotkałem pieska, który chciał chyba potowarzyszyć mi w dalszej jeździe ;-)



Z Żabieńca wyjechałem bez koncepcji. Ostatecznie postanowiłem podjechać asfaltem do Koźla, nie wiedząc jeszcze co tam będę robił. Na prostej za Kłodnicą pozdrowiłem jadącego znad przeciwka kolarza, a za zakrętem wyprzedziło mnie dwóch innych. Fakt faktem, ja się ślimaczyłem ;-) Ostatecznie postanowiłem sprawdzić w jakim stanie jest będąca w trakcie "remontu" droga rowerowa.



Budując w głowie dalszy przebieg trasy wymyśliłem sobie, że sprawdzę drogę biegnącą do Odry. Niestety doprowadziła mnie ona tylko do pola. Niemniej jednak miałem okazję ponownie przetestować pokrowiec :-) Koniec z otwieraniem sakwy i grzebaniem w poszukiwaniu aparatu :-) Od teraz robienie zdjęć powinno być szybsze - przynajmniej w teorii ;-)



W drodze powrotnej wjechałem na obwodnicę, wykręcając na jej początku MXS wyjazdu. Wiatr hulał, niebo było zachmurzone, a ja byłem uszczęśliwiony tym krótkim, lokalnym przejazdem :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.