Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
5.67 km 0.00 km teren
00:17 h 20.01 km/h:
Maks. pr.:29.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 071114

Piątek, 7 listopada 2014 · dodano: 07.11.2014 | Komentarze 0

Mleko za oknem. Czyżby pierwsze symptomy pogorszenia pogody?



Z perspektywy przed klatką nie wyglądało to tak źle, choć na drodze widoczność była ograniczona. Włączyłem również drugą lampkę i spokojnie ruszyłem przed siebie. Na Towarowej zauważyłem lekko biały nalot na rękawach. Przy biurowcu okazało się, że tej mgiełki złapałem też trochę na brzuchu :-)
W ciągu dnia trochę popadało, ale nawet nie zauważyłem kiedy. W zasadzie, to nawet mi się to spodobało, bo oznaczało to inny powrót i ponowne utwierdzenie się w pewności, że Antek zawsze daje rady :-) Już po piętnastej nie mogłem doczekać się, aż wsiądę na rower :-) Tym bardziej, że dziś miałem nieco dłuższy dystans do pokonania :-) Po mokrym asfalcie śmigało mi się wybornie! :-) Kościuszki przemknąłem pędzikiem :-) Galopowałem tak szybko, że później musiałem nawracać :-) W sklepie narzędziowym trochę pożartowaliśmy, zasymulowałem zgubienie rękawiczek i czapki i tyle z tego było :-) Szlifierki nie kupiłem :-) Acha... Zamieniłem za to dwa zdania z przypadkowo spotkanym kolegą jeszcze ze szkoły podstawowej :-) Rozmowę od razu skierowałem na cudownego Antka ;-) Wracając do domu, ponownie natknąłem się na remont drogi, więc musiałem przemknąć przez parking Kauflanda, gdzie pozdrowiłem Olę - znajomą z Rogów :-) Naokoło było rozkopane tak bardzo, że musiałem zejść z roweru - tak oto zaliczyłem prawie bezdroża ;-) W dwie minutki później byłem już obok bloku :-) Tak pięknie mi się śmigało... :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.