Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
11.10 km 0.00 km teren
00:28 h 23.79 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:2.3
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Trening 005/2015

Wtorek, 20 stycznia 2015 · dodano: 20.01.2015 | Komentarze 0

Wczoraj dopadło mnie Momentum. Pod płaszczykiem chęci odespania, oraz niepewnej pogody podstępnie mnie pokonało. W ciągu dnia żałowałem bardzo tego straconego wyjścia i kilometrów. Troszkę na pocieszenie z przymrużeniem oka, w sieci znalazłem informację, że był to Blue Monday - najbardziej depresyjny dzień w roku ;-) Czy faktycznie poprawiło mi to humor? Ani o jotę...
Dziś Momentum zaatakowało jeszcze okrutniej, dodatkowo już wprost z otwartą przyłbicą, zadając okrutne pytanie "Po co Ty to robisz???" Potyczka trwała dosyć długo, zadaliśmy sobie kilka ciosów, aż w końcu przeciwnik padł.



Już na pierwszych metrach drogi rowerowej poczułem pozytywny przypływ z faktu, że jestem właśnie na rowerze :-) Na rondzie wymuszono mi pierwszeństwo, ale można by tego kierowcę jakoś usprawiedliwić - ja też nie spodziewałbym się tutaj rowerzysty o tej porze ;-) Jadąc obwodnicą cieszyłem się dynamiką, dodatkowo zerkając na mrugające żywo opaski. Wczoraj założyłem do nich nowiutkie baterie i ich mruganie jakoś dodatkowo mnie cieszyło :-) Naokoło unosiła się mroźna mgiełka, choć samo powietrze było przyjemnie rześkie :-) Mimo całkiem fajnego tempa pomyślałem sobie ni z tego ni z owego, że przydałoby mi się kilka TIRów(!) ze swoimi podmuchami od pleców. Na zjeździe z mostu dostałem znienacka dokładnie cztery takie pojazdy :-) To był moment, gdy naprawdę lekko kręciło mi się korbą :-) Koźle jak zwykle przemknąłem :-) O dziwo jeszcze nie zdarzyło mi się, abym stał tam na światłach :-) Dojazd do Kłodnicy był miarowy, podobnie jak przejazd przez tą dzielnicę. Wróciłem zadowolony z faktu, że dziś udało mi się jednak wyjść.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.