Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
45.76 km 0.00 km teren
01:55 h 23.87 km/h:
Maks. pr.:52.25 km/h
Temperatura:-8.3
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Mroźne kręcenie wokoło Anki :-)

Sobota, 7 lutego 2015 · dodano: 08.02.2015 | Komentarze 0

Obudziłem się przed budzikiem, ale wstałem dopiero dziesięć minut po tym, jak zadzwonił. Miałem też wrażenie, że znowu guzdrałem się z przygotowaniem do wyjścia. Gdy już miałem opuszczać mieszkanie, zauważyłem Karolka drepczącego na pół śpiąco do naszej sypialni... :-)



Było odczuwalnie zimno, ale jechało się bardzo przyjemnie :-) W Januszkowicach poczułem pierwsze nachylenie terenu, a za Zdzieszowicami rozpocząłem delikatne wznoszenie się :-) Wokoło panowała cisza, droga pięknie wiła się pośród ośnieżonych drzew i tylko gdy przystanąłem na chwilę przy kapliczce, odezwały się ptaki, w tym stukający dzięcioł. Dodatkowo gdzieś w oddali jakiś pies, tudzież wilkołak wył głośno do blednącego coraz bardziej księżyca... :-) Jadąc zamyślony na dwa zakręty przed punktem widokowym, zauważyłem sarnę przebiegającą mi drogę, a kolejną zauważyłem biegnącą w oddali. Ostatni etap podjazdu umiliło mi wychylające się zza horyzontu czerwone słońce :-) Postanowiłem więc zmienić przebieg trasy i pojechać natychmiast na swój punkt widokowy :-) Później była przerwa na banana ;-) 
Zjazd z Góry św. Anny był mroźny, ale tak jak cała trasa bardzo przyjemny :-) Dodatkowo jechałem w miejscu, gdzie niedawno strzeliłem glebę. Wizyta tutaj po tak krótkim czasie, to akt pełnej odwagi i heroizmu ;-) Pęd mroźnego wiatru powodował, że nie gnałem ile się dało i docisnąłem dopiero na samym końcu zjazdu, gdy stromość była już raczej mizerna :-) Po drugiej stronie autostrady postanowiłem zatrzymać się na zdjęcie, umieszczając Kosię nieco dalej od drogi. Przypłaciłem to śniegiem w prawym bucie :-) Szybko jednak go zdjąłem i pozbyłem się zimnej i mokrej wkładki :-) Zdjęcia wyszły chyba całkiem fajne ;-) Niebawem wjechałem do Poręby, nie odpuszczając na tamtejszych pagórkach :-) Ogólnie druga część wyjazdu była całkiem dynamiczna i aż do samego Kędzierzyna jechałem na największej zębatce, utrzymując przy tym fajne tempo. Przyjemnie się nam jechało :-) 


W lesie przed Januszkowicami. Droga, ciemnia, księżyc i ja :-) Linie wysokiego napięcia wkradły się w kadr akurat w miejscu postoju ;-)


Przy Kapliczce Trzech Braci. Droga pięknie wznosi się lekko ku górze...


Króciutki postój tuż przed ostatnim etapem podjazdu. W górze coraz szybciej blednie księżyc.


Wschód słońca na który załapałem się z przypadku :-)


Fotograficzny postój :-)


Ale tego to się nie spodziewałem :-)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.