Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
11.62 km 0.00 km teren
00:29 h 24.04 km/h:
Maks. pr.:36.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 010415

Środa, 1 kwietnia 2015 · dodano: 02.04.2015 | Komentarze 0

Gdy zadzwonił budzik było mi zupełnie obojętne, czy spóźnię się do pracy, czy też nie :-) Z ciekawością wyjrzałem za okno. Ładne błękitne niebo przystrojone chmurkami. Tylko wiatr szalał. 



Na szczęście wiał mi w plecy, więc do celu dojechałem bardzo sprawnie :-) Za torami krzyknąłem cześć koleżance i wyrwałem do przodu :-) Średnia 25.3 z wiatrem ;-) 
Zbierając się do powrotu obserwowałem perypetie koleżanki, lawirującej między TIRami, oraz... zacinający pod ukosem, mocno padający deszcz :-) Gdy zszedłem na dół... nie było po nim śladu :-) Czas liczony w sekundach! :-) Przez miasto jechało mi się świetnie! Samochód przed który wjechałem za wiaduktem, minął mnie dopiero tuż przed skrzyżowaniem z Wojska Polskiego :-) Może to nie reguła, ale po raz kolejny można było spostrzec, że rower w mieście daje rady! Na miejscu w banku musiałem poczekać kilka minut na inną zmianę. Czekając podziwiałem Antka zza szyby :-) Gdy już przeszliśmy do konkretów, dowiedziałem się, że nie dam rady i że jestem Romek ;-) Ostatecznie jednak - z dużą dozą humoru - sprawa została pomyślnie załatwiona :-) Zgodnie z wcześniejszym zamysłem udałem się w kierunku Azot :-) Śmigałem sobie miło! :-) Zastanawiałem się tylko, czy jechać asfaltem przez całe Azoty, czy skręcić na leśny skrót, poświęcając średnią. Wybrałem drugą opcję, dosłownie po kilku sekundach ciesząc się z dokonanego wyboru, gdy szum samochodów ustępować zaczął śpiewom ptaków :-)



Skrót pokonałem niepostrzeżenie. Gdy tylko wyjechałem na ulicę, musiałem zacząć stawiać czoła mocnemu wiatrowi. Później - na azotowym skrócie - dojrzałem w oddali ciemne chmury. Walczyłem cały czas o średnią, czując się trochę jak na treningu ;-) Na swoje osiedle wjechałem wraz z pierwszymi kroplami deszczu :-) 
_
Dziękuję Ci Antosiu!


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.