Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
14.76 km 0.00 km teren
00:57 h 15.54 km/h:
Maks. pr.:52.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Wuppertal :-)

Niedziela, 26 kwietnia 2015 · dodano: 23.05.2015 | Komentarze 0

Po wczorajszym bardzo sennym dniu, przyszedł czas na stawienie czoła pogodzie i tutejszym pagórkom ;-) Słońca nie było wcale, ale też nie padało, więc nie widziałem absolutnie żadnych przeciwwskazań ku temu, by wraz z Antkiem nie zacząć poznawać tutejszych okolic :-) 



Gdy wyszedłem z budynku uderzyło mnie ciepłe powietrze. Nie spodziewałem się tego :-) Chwilę później okazało się też, że będę jechał prawie na ślepo - przecież w nawigacji mam tylko mapę Polski! Na ekranie nawigacji wyświetlał się jedynie różowy ślad :-) Ruszyłem mijając spokojne uliczki i niebawem rozpocząłem pięcie się w górę. Po jakimś czasie zrzuciłem z siebie długi rękaw, zamieniając go na koszulkę na ramiączkach. Dotarłem na górę, gdzie przy wieży-UFO nieco się zakręciłem, trafiając ostatecznie do jakiegoś pagórkowatego parku. Dookoła panowała cisza i spokój, wypełniana jedynie beczeniem owiec :-) Swoją drogą, to byłem dosyć zdziwiony ich obecnością tutaj :-) Pagórki przeplatały się z cudownymi zjazdami i dobrze się stało, że przed wyjazdem założyłem Antkowi nowe klocki :-) Było gdzie napinać łydę! ;-) Na jednym z podjazdów przednie koło uniosło się przy starcie :-) Dwa razy popadało też przez chwilę, a gdy wyjechałem już do miasta, z nieba zaczęło padać dosyć mocno. Zjazd na asfalcie był super! :-) Szkoda tylko, że trzeba było również rozpraszać się uważając na wszechobecnych skrzyżowaniach. Po drodze wjechałem jeszcze planowo do parku. Był naprawdę ładny i zadbany. Gdy już go opuściłem, na jednej z ostatnich ulic zaliczyłem jeszcze superaśnie stromy zjazd! Pięknie! :-) Ostatnie metry były poszukiwaniem tajemniczego wjazdu na tyły budynku :-) Bardzo dobrze się stało, że Antoś przyjechał tutaj z nami :-)



















Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.