Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
42.40 km 0.00 km teren
01:50 h 23.13 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Konikowo przy Ance :-)

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 11.09.2015 | Komentarze 0

Po powrocie, nie mogłem usiedzieć na miejscu :-) Od czasu zamontowania SPD cały czas szukałem okazji, aby pojechać na Ankę :-) Udało się dziś, choć Aneczka nie była do końca zadowolona z tego faktu :-) 



Początkowo na trasie nie zauważyłem jakieś znaczącej różnicy w prędkości podróżnej, ale być może było to spowodowane tym, że nie jechałem już na świeżo. Do Leśnicy dotarłem całkiem sprawnie, ale już u podnóża Góry św. Anny, zacząłem odczuwać braki mocy. Niedługo potem, bo już w Porębie, zauważyłem na bocznej, gruntowej drodze dwóch rowerzystów. Zdążyłem tylko zerknąć i pojechałem dalej, zatrzymując się po kilku chwilach na zdjęcie, oraz by dać Aneczce znać, że nie było gleby ;-) W tym czasie nadjechali owi rowerzyści i w zasadzie z miejsca zawiązała się rozmowa :-) Gadaliśmy całkiem długo, ale nawet nie wiem ile, gdyż straciłem rachubę :-) Zdjęcia oczywiście nie zrobiłem ;-) Widząc, że ani ja, ani oni nie ujedziemy daleko, wciąż gadając na poboczu drogi i mając w perspektywie uciekający czas do powrotu do domu, pożegnałem rowerowych zapaleńców :-) Chwilę pojechaliśmy jeszcze razem, po czym ja odbiłem na wiejski podjazd :-) Na szczycie dotarłem na jakąś końską wystawę - akurat na chwilę przed dekoracją :-) Poza tym, chwilkę wcześniej zostałem ciepło przyjęty przez podchmielonych młodych panów, którzy zagadali do mnie w końskiej tematyce ;-) Goniony czasem odjechałem po jakiś trzech minutach, ponownie spotykając rowerowych kompanów! :-) Tym razem zamieniliśmy tylko dwa zdania ;-) Droga do Kadłubca i Wysokiej minęła mi spokojnie i czułem lekki spadek mocy. Podjazd w Wysokiej zrobiłem na dwa razy. Jakoś brakowało mi kondycji! Poza tym już drugi raz podczas dzisiejszego wyjazdu zresetował mi się licznik...
Góra św. Anny przywitała mnie kramami na szczycie, robiąc mi smaka na wszystkie tamtejsze smakołyki :-) Mmm... lody i ciastka... Szkoda, że nie miałem przy sobie żadnych pieniędzy, bo na pewno bym skorzystał! :-) Nie odkładając zbytnio startu, po chwili oddechu ruszyłem w dalszą drogę :-) Zjazd początkowo był całkiem szybki, lecz później ponownie zabrakło mi siły, by dalej kręcić. W zasadzie już za Rynkiem w Leśnicy czułem spadek mocy, a całą trasę do Kędzierzyna pokonałem z przystankami. Zatrzymywałem się nawet jeszcze w Kłodnicy! Nie wiem co mnie dziś dopadło, ale do domu wszedłem wyraźnie zmęczony. Chyba pora zmienić rowerowe nastawienie...

Znów rower, znów można coś fajnego zobaczyć, znów jest ciekawie... :-)





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.