Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
35.10 km 0.00 km teren
01:39 h 21.27 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

No i już po zimie...

Sobota, 30 stycznia 2016 · dodano: 30.01.2016 | Komentarze 0

Kilka dni temu z zimowego snu obudził się Bronek. Obserwuję go co prawda dopiero drugi sezon, ale już jestem prawie pewien, że to nasz domowy przepiowiadacz wiosenno-zimowy :-) To dopiero czwarty raz, ale znów się nie pomylił :-) Zima zdała się odejść, a w jej miejsce pojawiły się temperatury rzędu pięciu, czy ośmiu stopni i słoneczne poranki, tak jak dziś :-) To był dobry moment, aby przepiąć nowe pedały do Kosi i sprawdzić, czy tu również lewy będzie strzelać. Z drugiej strony żałowałem, że typowo zimowe wyjazdy prawdopodobnie nie będą już możliwe aż do kolejnej zimy. Wspomnienie ostatniego wypadu do Mosznej działało pobudzająco na moje serce :-)



Na Górę św. Anny dotarłem całkiem szybko. Miałem wiatr w plecy. Jazda po asfalcie nie była jednak tak efektywna jak z Cabo :-) Na szczycie byłem dosłownie chwilkę, robiąc zdjęcie i wpatrując się przez moment w widoczne na horyzoncie pasmo Gór Opawskich. Gdy ruszyłem w drogę powrotną, zerwał się bardzo mocny wiatr. Zgodnie z zamierzeniem zatrzymałem się jeszcze na punkcie widokowym przy rezerwacie geologicznym, gdzie nieco mocniej oparłem rower. Mimo to wiało tak mocno, że Kosia nie ustała, a ja uratowałem ją przed upadkiem dosłownie w ostatniej chwili! Zjazd z Góry miałem pod wiatr i taka też była droga aż do samego domu. Mimo to jakoś niewiele mi to przeszkadzało :-) Kosia jak zawsze dała rady :-)

Na szczycie :-)


Punkt widokowy. W oddali widoczne pasmo Gór Opawskich.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.