Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
45.90 km 0.00 km teren
01:45 h 26.23 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Walentynkowy spacer z kochanką ;-)

Niedziela, 14 lutego 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

No dobra... Wcale nie chciałem dawać tak prowokacyjnego tytułu, ale jak to bywa ostatnimi czasy, natchnęła mnie do tego Aneczka :-) Pogoda dzisiaj była super! Przed wyjściem postanowiłem jeszcze dopompować opony, które od grudnia straciły nieco na twardości i to porządnie mnie opóźniło. Wkręcana na gwint pompka Topeak Racerocket HP po napompowaniu koła, wykręcała się wraz z wentylem! W przednim kole wentyl wykręcił się tylko nieznacznie, natomiast w tylnym wykręcił się całkowicie i aż dwa razy musiałem pompować od zera! :-) W końcu udało się jednak wyjść i po małym zamieszaniu z Kasinym pampersem ruszyłem w trasę :-) 



Dzień był wyśmienity! Trochę co prawda wiało, ale przeciągająca się dookoła wiosna pobudzała endorfinki :-) Do Góry św. Anny przemknąłem bez przystanków (prócz przystanku na SMS'a do Aneczki przed Cisową) mając zamiar zrobić jakieś zdjęcie na szczycie, lecz otwarte kramy i ludzie odwiedli mnie od tego zamiaru :-) Zatrzymałem się jeszcze przy punkcie widokowym, lecz słońce zaburzało horyzont i średnio było cokolwiek widać :-) W końcu postanowiłem podjechać sentymentalnie na miejsce naszego pierwszego zdjęcia ;-) Oczywiście więcej jechałem, jak stałem ;-) Rowerek jak zwykle ładnie pokonywał dystans :-) Trochę kląłem na nasze polskie dziury, ale nie było tragedii :-) Na przejazd kolejowy trafiłem akurat, gdy się zamykał :-) Nieco psuło mi to plany, bo "ścigaliśmy" się z Aneczką, ale za to na postoju pięknie zaśpiewał jakiś ptak :-) Ech... Wiosna, wiosna idzie! :-)

Rynek w Leśnicy :-) Ach... Cóż za sentyment ;-)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.