Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
201.84 km 0.00 km teren
09:36 h 21.03 km/h:
Maks. pr.:48.11 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Cabo da Roca 2016, dzień 12

Poniedziałek, 6 czerwca 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0


Deszcz złapał mnie również w Portugalii! O poranku przez kilka minut jechałem pod deszczową chmurą :-) Później w Penamacor na darmo naszukałem się sklepu spożywczego :-) W ciągu dnia napotkałem też trzy pary sakwiarzy :-) Przed miejscowością Nisa straciłem sporo czasu na podjazdach. Pod koniec dnia zatrzymałem się też trzy razy, pompując tylne koło i miało to wpływ na dystans. Ogólnie nie był to mój dzień. Jechało mi się słabo, dodatkowo we znaki dawało się słońce. Licznik wskazał nawet 39 st C i o ile nie należy mu zbytnio ufać, to jednak mimo to było odczuwalnie bardzo gorąco! Po ostatnim pompowaniu koła docisnąłem, przejeżdżając jeszcze około trzydziestu kilometrów :-) Rano trzeba będzie zobaczyć, czy uciągnę na nim do końca trasy. Nocleg w namiocie z kilkoma komarami :-) 
P. S. Tęsknota daje się ostro w kość...

Wczoraj cisnąłem do oporu. Nie bardzo potrafiłem znaleźć miejsce do spania, zaliczyłem nawet zjazd z gór w zupełnej ciemności nocy (dzięki czemu ominęły mnie prawdopodobnie fajne widoki). Było ciemno, byłem po całym dniu jazdy - choć to akurat nie przeszkadzało mi wcale w dalszym kręceniu - lecz w tych warunkach spadała wydajność samej jazdy. Czasem warto podciągnąć dystans nocą, ale nie warto też przesadzać. Lepiej odpocząć, niż jechać wolniej tracąc czas na regenerację. W końcu znalazłem się w sytuacji, gdzie już po prostu musiałem się zatrzymać. Wyboru nie miałem praktycznie wcale. Padło na wąską ścieżynę tuż przy drodze, gdzie z ledwością mieścił się sam wąski przecież namiot. Jakby tego było mało, wczoraj rano rozmyślałem przez moment o tym, aby na takich ścieżkach się nie rozbijać, gdyż czasem chodzi tędy zwierzyna :-) Ot żarty losu ;-)


Podjazd przed miejscowością Penamacor. Pierwszy pełny dzień w Portugalii przywitał mnie... jedną chmurą, z której przez około dziesięć minut deszcz padał wprost na mnie :-)


Penamacor. W poszukiwaniu sklepu zjeździłem tą byłą warowną wieś w te i we wte :-) Po konsultacji z tutejszymi mieszkańcami okazało się, że jest jakiś sklep... Otwarty od dziewiątej. Dla mnie to było za dużo czekania! I tak sporo czasu tu straciłem!


Nieopodal Aguas zaspokoiłem swoje żywieniowe potrzeby :-) Jak zwykle porozumiewałem się na migi, lub próbując po angielsku. Na sam koniec pan za ladą odpowiedział mi "thank you", na co ja wypaliłem swobodnie i dość niespodziewanie "również" - z tym twardym polskim R, o z kreską i barwnym ż na końcu! Bezcenne! ;-) Wciąż też oswajałem się z portugalskimi krajobrazami :-)


Piękny widok na trasie.


Wciąż połykam kilometry. Jest bardzo gorąco. Niebawem wjeżdżam do Castelo Branco, gdzie robię zakupy i podczas ich spożywania prażę się przy okazji na słońcu. Dzięki Bogu moja odporność na wysokie temperatury jest dość spora...


Wyjazd z Castelo Branco na własne życzenie urozmaiciłem sobie przejazdem przez zaniedbaną szutrową drogę. Ba! Musiałem nawet schodzić z roweru, by przenieść go przez rozległą błotnistą kałużę! Obok biegła piękna asfaltowa droga... W końcu jednak się stamtąd uwolniłem, a na pocieszenie dostałem również ładny widok :-) Wiedziałem też, że za mną ostatnie tak wysokie góry na trasie.


Droga którą wybrałem, zmieniając trasę w ostatnim momencie planowania podróży, okazała się trafnym wyborem. Biegła z dala od autostrady i ogólnie ruch na horyzoncie był tu dużo mniejszy.


Bardzo gorąco, a przede mną wzniesienia. Mimo, że widoki miałem naprawdę bardzo ładne, to jednak odcinek do samej Nisy mocno mnie wymęczył i straciłem tu sporo czasu. Warunki do jazdy były bardzo ciężkie i można powiedzieć, że więcej tu stałem niż jechałem.


Vila Velha de Rodao. Mimo trudów spowodowanych wysoką temperaturą i ukształtowaniem terenu, wciąż nie brakowało mi chęci do jazdy. Widoki takie jak ten tylko potęgowały chęć do tego, aby zobaczyć jeszcze i jeszcze więcej! :-)


I znów wzniesienia... Wody w bidonie nie miałem już wcale, a na jednym z postojów minęło mnie dwóch sakwiarzy. Machnąłem ich jeszcze przed Nisą i to z dużą różnicą prędkości :-) Co szosa, to szosa! ;-) Okolice cudowne na rower! :-)


Nisa i chwile grozy! :-) W gotówce miałem około dwa euro, więc gdy zobaczyłem bankomat naturalnym było, że chciałem z niego skorzystać. Po włożeniu karty okazało się jednak, że żadne klawisze w nim nie działają! Na szczęście po dłuższej chwili bankomat wyświetlił komunikat o przekroczonym czasie operacji, zazgrzytał, po czym wyrzucił moją kartę! Wyrwałem ją ułamku sekundy i już mnie tam nie było! :-) Oj... Wszedłbym w niezły kanał!


Nieopodal Gaviao zauważyłem, że tylne koło nie zachowywało się właściwie... Tak, to była guma. Wiedząc jak niewiele zostało mi do celu (i nie wiedząc ile się jeszcze może zdarzyć ;-) ) nie chciałem od razu wkładać jedynej zapasowej dętki licząc na to, że być może uda mi się jeszcze dociągnąć na aktualnie używanej. Do wieczora dwa lub trzy razy zatrzymywałem się, aby dobić koło.


Ponte de Sor. Kolejny awaryjny postój :-)


Mimo defektu gnałem dalej :-) Za Tramagą zrobiłem sobie króciutki postój na złapanie oddechu :-)


Na nawigacji widziałem rozległy zbiornik wodny, który musiałem pozostawić za sobą, aby nikt z mieszkańców tutejszych campingów nie niepokoił mnie w nocy. Słońce już zachodziło, więc miałem bardzo mało czasu. Niemniej jednak przy takich widokach musiałem zatrzymać się choć na chwilkę :-)
Kategoria WYPRAWY



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.