Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
23.36 km 0.00 km teren
01:52 h 12.51 km/h:
Maks. pr.:54.03 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Cabo da Roca 2016, dzień 14

Środa, 8 czerwca 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0


Nocleg był udany :-) Z pewnością będę go długo wspominał :-) Z samego rana udałem się jeszcze raz na klif. Miałem go tylko dla siebie! Obszedłem go całego, cieszyłem się swobodą i tym, że mogę w kompletnym spokoju celebrować te chwile :-) Dopiero około ósmej dwadzieścia pojawiło się dwóch tutejszych rowerzystów. Ja i tak miałem się zbierać, a gdy już odjeżdżałem, pojawił się pierwszy autokar, z którego wysypała się chmara turystów z Azji. Mnie czekał natomiast plażing i smażing :-) Na piasku przeleżałem dosłownie pół dnia! :-) W drodze powrotnej podjadłem i na zachodzie słońca znów byłem na Cabo! To już ostatnia noc... Wkrótce umościłem się do spania, a podczas pisania przy namiocie usłyszałem głosy jakieś zagubionej pary, mówiącej po rosyjsku. Moja zasada: nie spać dwa razy w tym samym miejscu ;-) Mam nadzieję, że poranek będzie spokojny, jak zawsze :-)

Nocleg nad Oceanem! To z pewnością jedna z najbardziej niesamowitych nocy w moim życiu! Szum fal, światło latarni nieopodal... Przebudziłem się w nocy, obserwując gwiazdy... Dziękuję...!


Poranek na Cabo da Roca... :-)


Na przylądku nie było żywego ducha! Obszedłem każde miejsce w spokoju delektując się spokojem :-) Zasłużyłem na to!


Zgodnie z założeniem z dnia wczorajszego, dziś cały dzień spędziłem na leniuchowaniu :-) Dosłownie kilka godzin leżałem na plaży, nie myśląc o niczym :-) Życie uczy, by stawiać sobie wysokie cele!


Wracając zrobiłem małe zakupy w Almoçageme, przy okazji napotykając kolejną osobę z Polski :-) Rodaków było tu całkiem dużo! :-)


Ponownie na Cabo da Roca, by po raz kolejny zobaczyć tutejszy zachód słońca :-) Siedziałem zamyślony, gdy przechodzący fotograf zrobił zdjęcie mojej szoski :-) W ten sposób - całkiem niespodziewanie ale zgodnie z tym, co planowałem przed wyjazdem - przywiozłem swoje zdjęcie na pamiątkę :-)


Kolejny nocleg na przylądku :-) Złamałem swoją niepisaną zasadę, aby nie nocować dwa razy w tym samym miejscu i gdy już sposobiłem się do spania, usłyszałem jakieś głosy po rosyjsku. Kobieta mówiła do mężczyzny, że pomylił drogi. Mimo tego zdarzenia wcale nie byłem niespokojny o ten nocleg! Dodatkowo traf chciał, że rozkładając namiot ułożyłem go bardzo blisko roweru tak, że mogłem wymacać go kolanem lub ręką. Ponownie przebudziłem się w nocy na gwiezdny pokaz i przy okazji sprawdziłem, czy Cabuś leży obok. Zasnąłem bardzo spokojnie :-)
Kategoria WYPRAWY



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.