Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
58.75 km 0.00 km teren
02:23 h 24.65 km/h:
Maks. pr.:60.91 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Pierwsze samodzielne "kilometry" Karolka! :-)

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Wczoraj Karol miał rowerowy kryzys... Jechaliśmy co prawda tylko do Romków, ale Karol jechał od prawej do lewej i na odwrót. Pod koniec, zmęczony niepowodzeniami, zaczął domagać się bocznych kółek i już zupełnie nie koncentrował się na jeździe. Również dla mnie było to irytujące, gdyż wiedziałem że już wczoraj mógł zacząć śmigać, gdyby tylko bardziej się skupił. Nie poddając się i chcąc utrzymać dobrą treningową passę, ponownie wyciągnęliśmy Karolową czerwoną strzałę :-) Napompowaliśmy tylne koło, w którym było jakoś dziwnie mało powietrza i ruszyliśmy... Karol od razu stwierdził, że lepiej mu się jedzie i... na osiedlu obok już musiałem za nim gonić! :-) Przejechał sam kawał dystansu, a po drugiej stronie ulicy w lesie już tak mi odjechał, że hej! :-) I to wszystko siedząc trzeci raz na rowerze z dwoma kółkami :-) Naprawdę dał radę! :-) Po lesie zrobiliśmy dwa kółka, a za drugim razem mały rowerzysta śmigał sam nawet po wybojach! :-) W drodze powrotnej zaliczyliśmy jeszcze plac zabaw, a w drodze do domu prawie cały czas biegłem ;-) Oficjalnie uznaję, że 1 Maja to dzień, kiedy Karol nauczył się jeździć na rowerze :-)



Po południu przyszedł czas na mnie ;-) Temperatura i wiosenna aura były wyższe niż podczas weekendu, więc nie można było nie wyjść :-)



Wizualnie było przecudownie, lecz jednak mocno wiało. Mało tego! Gdy pokonałem Ankę natrafiłem na opór w Dolnej, gdzie przecież zawsze wieje w plecy! :-) Tu po raz pierwszy pojawiła się myśl o odwróceniu trasy i finalnie tak się stało. Uznałem, że więcej wiatru w twarz mi nie trzeba, a ponadto wolałem jednak jeszcze raz wbić się na Ankę i podziwiać tam widoki, niż jechać dziurawym asfaltem przez Miejsce Kłodnickie. Finalnie ukończyłem wyjazd z zakładanym dystansem :-)

Siema! :-)


W drugą stronę malowniczą drogą :-) Wieje... :-)


Nowo poznane miejsce za Olszową :-)


Widoczność mega... :-) Bez problemu można było dostrzec na przykład hałdę w Rydułtowach. 



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.