Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
41.61 km 0.00 km teren
02:45 h 15.13 km/h:
Maks. pr.:44.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Kaszebe, wyjazd 4 :-)

Piątek, 7 lipca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Niebo o poranku przysłoniły nam chmury. Miało co prawda nie padać, ale z mojego punktu widzenia to nie było już to co wczoraj... :-) W trasę również wybraliśmy się dość późno, bo było chyba nawet pod dwunastej.



Już na samym starcie musiałem improwizować :-) Okazało się, że wytyczona trasa biegnie bardzo ruchliwą drogą. Coś tutejsze drogi nie współgrają z mapami i stanem faktycznym ;-) Wjechaliśmy zatem na czarny szlak pieszy :-) Było nawet wymagająco, ale przez to i fajnie! :-) Niedługo potem zaczęliśmy wspinać się na Wieżycę. Momentami jechało się ciężko, raz nawet musiałem podprowadzić Antka, ale generalnie to wyzwanie było bardzo fajne i pozytywne! :-) Był ciąg do jazdy pod górę! :-) Na szczycie wieży nie spędziliśmy jednak za dużo czasu. Gorsza niż wczoraj pogoda i słabsze widoki nie zachęcały by zostać tam jeszcze chwilę dłużej. Zejście to była chyba słuszna decyzja, bo zjazd rowerami ze wzniesienia był dosłownie suuper! :-) Gdyby nie Antkowe opony nie musiałbym hamować się wcale... :-) Mimo tego i tak było wspaniale! :-) Zasygnalizowałem Ani, że to ostatnia atrakcja dzisiejszego dnia i niestety miałem rację. Asfaltowa trasa którą jechaliśmy później była dość monotonna, jednak też męcząca, obfitująca w pagórki, spory ruch samochodowy i deszczową pogodę. W zasadzie to padać zaczęło, gdy tylko zjechaliśmy na asfalt po wizycie na wieży widokowej. Pojawiła się szarość, a samochody dopełniły swego... Nawet na niskiej kategorii drodze w lesie ciągnęły TIRy! Dzisiejsza trasa to był drugi, gorszy biegun wczorajszej wycieczki... Mimo wszystko sam wyjazd oceniliśmy pozytywnie :-) Ot, kilometry w nowym miejscu nabite, rower był, uśmiech był :-)

Pierwszy punkt postojowy na czarnym szlaku.


Na wylocie na główną zastaliśmy zamknięty szlaban. Antka przeprowadziłem pod skosem, a przyczepka przeszła dosłownie na pół centymetra! :-)


Na wieży widokowej :-)


Niespodzianka na szlaku :-)


Pędzimy w dół! :-)


Niestety już koniec zjazdu... :-)


Koniki :-)


Jezioro Ostrzyckie


Jezioro Ostrzyckie w Ostrzycach ;-)


Przy pomniku pamięci bohaterów Ruchu Oporu Pomorza Gdańskiego.


Na przesmyku między Jeziorami Raduńskimi - Górnym i Dolnym :-)


Krótki przystanek w Gołubiu


Końcówka trasy i widziany już dziś zza szyby samochodu czarny eksponat :-)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.