Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
13.82 km 0.00 km teren
00:43 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:30.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Antosiem na przemyśliwywania :-)

Niedziela, 6 sierpnia 2017 · dodano: 24.12.2017 | Komentarze 0

Przez noc niebo zaszło chmurami tak bardzo, że przez cały dzień wcale nie było go widać. Nie były to żadne deszczowe chmury, czy tym podobne, ale kontrast z sobotą i mimo tego był ogromny! Po zarwanym śnie niedziela była dla mnie bardzo spokojna, ale starałem się choć trochę robić swoje. Wczesnym popołudniem odpadłem na moment, nużąc się przy czytaniu. Gdy już otworzyłem oczy, postanowiłem zabrać Antka na przejażdżkę. Ot tak dla przyjemności, ale też po to, by nieco się otrzeźwić i przemyśleć pewne nurtujące mnie życiowe kwestie ;-)



To miał być w zamierzeniu bardzo spokojny wyjazd i chyba taki był :-) Przed wyruszeniem sprawdziłem jeszcze ciśnienie w tylnym kole i napompowałem przednie. Antoś był gotów do jazdy! :-) Na zewnątrz było dużo cieplej, niż wskazywała na to aura, czy odczucia na balkonie ;-) Szybko wydostałem się z miasta, spokojnie pokonując niebieski szlak, ciesząc się jazdą. Och... Mam do tego roweru sentyment, a po tej całej akcji z dętkami czuję do niego drugą miłość! :-) Między skoszonym zbożem a kukurydzą niósł się polny zapach, typowy dla trwających żniw. Był klimacik... :-) W końcu przystanąłem na ławce za Brzeźcami, wcześniej będąc pozytywnie zaskoczony tym, że zamiast wyboistej asfaltowej drogi kiedyś tu biegnącej, teraz zastałem świeżutki asfalcik :-) Niebawem ruszyłem w dalszą drogę, mijając koniki w Starym Koźlu. Od razu pomyślałem o Kasi :-) Do domku wróciłem standardową drogą, czyli azotowym skrótem :-)

No i po żniwach :-)


Pozytywne zaskoczenie :-)


Moja przemyśleniowa ławka :-)


Majestatyczna Góra św. Anny na horyzoncie :-) Mimo zachmurzenia była świetnie widoczna!



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.