Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
15.70 km 0.00 km teren
01:02 h 15.19 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Zimowe brudzenie Kośki! :-)

Niedziela, 3 grudnia 2017 · dodano: 29.12.2017 | Komentarze 0

Jakiś czas temu sprawdziłem Kośkę pod kątem jej sprawności na nadchodzący okres jesienno-zimowy. Okazało się, że mógłbym śmigać, lecz obydwie linki hamulcowe są pęknięte w miejscu, gdzie kończy się szyna przy tarczy. Linki w tym rowerze zawsze były podatne na pękanie i to już drugie miejsce, gdzie powodem tego jest wada konstrukcyjna części. Wystarczyło tylko przedłużyć szynę, lub zmienić lekko kąt pod jakim linka pracuje w tym miejscu i byłoby po sprawie. W piątek zabrałem się za wymianę i przy okazji po raz kolejny sprawdziło się to, że jak chcesz mieć coś zrobione, to zrób sobie to sam... Chyba po raz pierwszy odkąd mam ten rower, hamulce zostały ustawione prawidłowo, a mianowicie między innymi za pomocą zbliżenia nieruchomego prawego klocka do tarczy. Poprzednie ustawienie spowodowało wytarcie praktycznie do zera lewego klocka, a ponadto lekkie skrzywienie tarczy. Udało mi się ustawić hamulce tak, że po skończonej pracy byłem z niej naprawdę bardzo zadowolony mimo, że spaczona tarcza nie pozwalała na optymalne zbliżenie klocków. W porównaniu z tym co było, teraz hamulce sprawiały się nad wyraz dobrze! Co prawda był to tylko test na sucho, ale wiele wskazywało na to, że w terenie również będą dawały sobie radę :-)



Dzień próby nadszedł w niedzielę :-) Za oknem utrzymywała się szaro-biała zimowa aura i był to dobry czas ku temu, by zaliczyć pierwszy wyjazd w tym miesiącu :-) Ania robiła kalendarz na kolejny rok, więc czemu by nie pstryknąć zdjęcia do kolejnego? :-)
Pierwsze metry były minimalnie niepewne :-) Opony i śliska nawierzchnia nieco odebrały mi pewności siebie :-) Niegdyś miałem frajdę, gdy na gładkich oponach mogłem jeździć w takich warunkach, teraz planuję zmianę opon, aby móc przemieszczać się szybciej. Czy to wpływ szosy? :-) Bardzo szybko Kośka ponownie wprowadziła mnie w bardzo pozytywny stan! :-) Prawie przez cały rok stoi i zawadza na małej przestrzeni, ale gdy już rusza w teren... :-) Zawsze mnie energetycznie ładuje! :-) Nawet się nie obejrzałem i już byłem na drodze, gdzie naturalnym szlakiem powrotnym był przejazd przez Biały Ług - to znaczy dłuższą trasą :-) Tam dopiero się działo! :-) Znów dostałem świrka! Tym razem lekkiego, ale zawsze to coś! :-)

Most na rzece Kłodnica ;-)


Jesienno-zimowe miejsce postojowe :-)


Cisza i śnieżnobiały spokój nadają klimatu... Już za tym tęskniłem :-)


Budowlańcy nieco skomplikowali mi wyjazd ze ścieżki ;-)


Po drugiej stronie mostu :-)


W oddali widoczna budowana ścieżka rowerowa. Niby fajnie, ale odkąd jeżdżę szosą nie zawsze taki widok mnie cieszy. Oznacza to bowiem konieczność poruszania się po niej, lub w innym przypadku narażanie się na trąbienie kierowców. Tylko problem polega na tym, że szosa na drogę rowerową się nie nadaje...


Zima... :-)


Kałuża na Białym Ługu okazała się być dużo głębsza niż przypuszczałem! :-) Dałem radę ją przjechać, ale ile przy tym było... radości! :-)


Na wale :-) Niby już nie raz tędy przejeżdżałem, a jakoś nigdy nie widziałem co jest w bliskiej odległości po drugiej stronie :-)


Na kolejnych kałużach nawet nie zwalniałem! :-) Szliśmy z Kośką jak taranem! :-) Jak za dawnych czasów! :-)


Już nieopodal domku :-)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.