Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
18.40 km 0.00 km teren
01:22 h 13.46 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

W brudnych ciuchach :-)

Niedziela, 21 stycznia 2018 · dodano: 24.11.2018 | Komentarze 0

Dziś miał być dzień bez roweru. Gdy jednak zobaczyłem warunki za oknem o poranku wiedziałem już, że z roweru nie zrezygnuję :-) Wpierw były jednak sanki z dzieciaczkami, które chyba nawet zapomniały jak owe sanki wyglądają ;-)



Po powrocie nakreśliłem szybko mapę i w drogę! :-) Za działkami na Kuźniczkach panował jakiś pieszy tłok i glebę strzeliłem już przy próbie ominięcia pierwszej pary, spacerującej utwardzonym duktem w kierunku wiaduktu :-) Śmiesznie było :-) Popędziłem dalej, ale bardzo szybko doszło do mnie, iż zamontowane niedawno do Kosi opony nie dawały sobie rady w tym terenie. Dobrze, że już mam upatrzone inne ;-) Wkrótce cieszyłem się ciszą przy leśnym jeziorku... Było naprawdę bardzo sympatycznie! :-) Postój nie był jednak zbyt długi, bo byłem już świadom tego, że w tych warunkach dotarcie do domu zajmie mi więcej czasu, niż to wcześniej z zapasem zaplanowałem. Na szczęście przez Lenartowice przemknąłem dość sprawnie i choć później na Białym Ługu ponownie zwolniłem, to jednak nie było tam tragedii :-) Sytuacja zmieniła się po drugiej stronie torów, gdzie teren nie był już tak przyjazny :-) W końcu się jednak stamtąd wygrzebałem i wracając na niedawno poznaną drogą, doturlałem się do domku :-)

Wśród zimowej aury... :-)


Opony nie sprawdzały się w tych warunkach :-)


W drodze nad jeziorko :-)



Cisza, spokój i zimowa harmonia... :-)



No nie, bez jaj! Różowy?!? ;-)


Zjazd z głównej drogi ;-)



Na Białym Ługu. Bruzdy pochowane pod śniegiem sprawiają, że momentami było strachowyjkowo ;-)


Na mijanym zawsze skrzyżowaniu dostrzegłem krzyż, którego nigdy wcześniej nie widziałem.


Nad Kanałem Kędzierzyńskim :-)


Całkiem sympatyczny zjazd :-)



Znowu to samo... ;-) Tym razem zimowo :-)






W końcu wyprowadziłem rower na lepszy szlak :-)



Wczorajsze miejsca :-)







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.