Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
78.49 km 0.00 km teren
02:41 h 29.25 km/h:
Maks. pr.:65.25 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

To nie w porządku...! Hlip, hlip... ;-)

Niedziela, 27 maja 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 0

Czas do popołudnia spędziliśmy na terenie parku przy pałacu w Pławniowicach i tamtejszej plaży :-) Dzieciaki miały frajdę, że hej! :-) Ja starałem się być obecny ciałem jak i duchem, choć od rana było wiadomo, że będę chciał pójść też na rower ;-) Pod koniec pobytu, wymęczony już słońcem nieco zmiękłem, ale do domu wróciliśmy jeszcze przed moją cichą granicą wyjścia, więc między murami byłem chyba nie więcej jak dziesięć minut :-) Ciągnęło mnie...! :-)



Trasę na odwrót ułożyłem z lekkim uśmiechem :-) A co tam! Skoro wczoraj jechałem cały czas pod wiatr, to może dziś będzie z wiatrem? ;-) Do Góry św. Anny wiało lekko przeszkadzając, ale dało się fajnie jechać :-) Poza tym dawało to nadzieję, że za Strzelcami będę miał wiatr w plecy :-) Ileż można jeździć pod wiatr?!? ;-) Podczas zjazdu z Wysokiej wiatr nie ustawał, ale gdy zwróciłem się ku Strzelcom Opolskim zaczął wiać mi prosto w twarz! Był to zdecydowanie najgorszy etap dzisiejszej trasy, ale śmiałem się z tego sam do siebie :-) Widać nie dane mi deptanie z wiatrem ;-) Wciąż też miałem jednak nadzieję na pozytywny rozwój sytuacji za Strzelcami :-) Gdy już się tam znalazłem jasnym stało się, że... tutaj też będę miał wiatr w twarz! No nie może być! :-) Mimo tej jawnej niesprawiedliwości i tak cieszyłem się jazdą :-) Biorąc pod uwagę mój rowerowy cel na ten rok, jazda pod wiatr była dużo bardziej wskazana i tak naprawdę to cieszyłem się z tych warunków mimo, że moim zamysłem na ten wyjazd było po prostu zrobić dystans nie męcząc już za bardzo mięśni. Wiedziałem, że po trzech dniach dość szybkiej jazdy powinienem nieco zbastować tym bardziej, że czasu na regenerację nie było za wiele. Zerknąłem na licznik który na tym odcinku wskazywał średnią około dwadzieścia siedem i pół kilometra na godzinę i pomyślałem sobie, że biorąc pod uwagę przyjęte założenia na dziś, będę cieszył się z obrony cyfr przed przecinkiem. Na wylocie z Błotnicy Strzeleckiej nagle złowrogo zawiało z kierunku na który kierowałbym się za Toszkiem i zacząłem obawiać się, że po kolejnym "zakręcie" znów będę miał wiatr przeciwko sobie :-) Póki co jednak jechałem na tyle sprawnie na ile pozwalały mi zmęczone już nogi. Za Toszkiem zdałem sobie jednak sprawę, że moja średnia zaczyna rosnąć! Najpierw nieśmiało, później z większym animuszem. Postanowiłem powalczyć :-) Efektem było to, że na Starej Blachowni po raz pierwszy na liczniku pojawiło się "dwadzieścia dziewięć" :-) Samo miasto trochę odpuściłem, aby dać szansę ciału choć trochę się wyciszyć, ale efektem całej trasy i tak byłem pozytywnie zaskoczony :-) Chyba ta szosa wciąga mnie coraz to bardziej... :-) Zobaczymy jak będzie za kilka miesięcy - czy dalej mocna jazda, czy może przesiądę się na inne szlaki i rowery ;-)

Niebawem ruch będzie tu jeszcze większy. Po drugiej stronie mostu ma aktualnie miejsce inwestycja w kozielski port.



Cześć! :-)


Widoczki z trasy :-)


A ja głupi planując trasę myślałem, że on jest odwrócony w drugą stronę... ;-)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.