Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
7.72 km 0.00 km teren
00:23 h 20.14 km/h:
Maks. pr.:33.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Ortopeda 2

Poniedziałek, 9 lipca 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 0

Dzień był bardzo ciepły! Rzekłbym nawet, że gorący :-) Przed wizytą w przedszkolu odebrałem RTG kolan - na wieczór miałem zaplanowaną wizytę u ortopedy. Po południu dostałem jednak telefon, że wizyta będzie możliwa godzinę wcześniej. Nie widziałem przeszkód :-) Nieco później przyszła do nas z wizytą ciocia Ola :-) Trochę pogadaliśmy i było miło ;-) Niestety ominęło mnie przez to rodzinne wyjście na lody... ;-) Zebrałem się do lekarza o zaplanowanym czasie, na luzie :-) Zaczęło się, gdy przypomniałem sobie o zapięciu. Musiałem biec po nie z samego dołu :-) Gdy już ruszyłem spostrzegłem, że nie mam na nosie okularów! Eech to...! Dawaj z powrotem. Tak więc z zapasu zrobiła się strata :-)



Od początku deptałem na pedały. Sakwa na bagażniku podskakiwała z hałasem. Już nie martwiłem się o pozaginanie koperty ze zdjęciami ;-) Na nieszczęście przy mostku koło działek był mały korek i chwilę musiałem odstać. Później dalej dyla! Na wylocie z Żabieńca wiatr w pysk! Już miałem lekkiego nerwa...! A tak nie chciałem się zgrzać. Gdy wyjechałem na główną, postanowiłem zwolnić. Więcej już i tak nie nadrobię :-) Finalnie okazało się, że w poczekalni usiadłem dosłownie na pięć sekund ;-)
Po wyjściu z gabinetu nabrałem pewnego kroku :-) Pewnie zapiąłem sakwę na Antku i ruszyłem przed siebie, szybko się rozpędzając :-) Bez ciśnienia jechało się dużo lepiej :-) Odruchowo skręciłem w kierunku osiedla domków, aby później kontynuować jazdę nowo położoną drogą rowerową :-) Przez chwilę chciałem jeszcze obmyślić jakąś trasę - dzień był naprawdę piękny! - ale nie miałem koncepcji. Poza tym miałem jeszcze nadzieję na te rodzinne lody! ;-) Ostatecznie jak po nitce wróciłem do domku :-)





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.