Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
29.58 km 0.00 km teren
01:31 h 19.50 km/h:
Maks. pr.:39.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Podoktorkowo ;-)

Wtorek, 24 lipca 2018 · dodano: 09.12.2018 | Komentarze 0

Na dziewiętnastą miałem umówioną w Koźlu krótką wizytę u lekarza. Naturalnym wyborem było udać się tam na rowerze - słońce mocno grzało i było iście letnio! :-)



Nie śpieszyłem się wcale :-) Sam dojazd do Koźla upłynął mi bardzo spokojnie i na miejscu byłem kilka minut przed czasem :-) Gdy już opuściłem budynek przychodni, zacząłem zastanawiać się gdzie tu się udać... :-) Szybko do głowy wpadła mi trasa: park - Dębowa - obwodnica - dom :-) Ruszyłem :-)
Parkiem jechało się bardzo przyjemnie :-) Antek swobodnie szurał po szutrze :-) Tak bez oporów :-) Na ostatnim zakręcie między drzewami, minąłem dwóch rowerzystów na rowerach z barankami - prawdopodobnie były to jednak przełajówki, a nie szosówki. Nie zdążyłem się przyjrzeć, bo musiałem zerkać na zakręt, miałem okulary przeciwsłoneczne i wypadkowa cieni i promieni słonecznych utrudniała wyłapywanie szczegółów, a poza tym na pewno jeden z nich jechał w rozpiętej do samego dołu koszulce. No jak by to wyglądało, jakbym się tak zaczął gapić? ;-) Na pobliskim ciągu pieszo-rowerowym zwróciłem uwagę kobiecie z dzieckiem, która zupełnie nie patrząc, weszła sobie przed moje koło jak gdyby nic, wpatrzona w ekran telefonu, zamiast zwracać uwagę na dziecko. Chyba będę musiał zacząć zabierać ze sobą taśmę klejącą na wyjazdy, bo ostatnio chyba zbyt często wdaje się w takie dyskusje :-) Poza tym wymiana zdań jak zwykle grochem o ścianę... Na Dębowej ruch - prawie jak w Rzymie ;-) Praktycznie każde stanowisko łowieckie zajęte - o dziwo przez wczesną młodzież :-) Fajnie się na to patrzyło... Wakacje i tak dalej. Dobrze, że tak wypoczywają. Gdy już zjechałem na asfalt pomyślałem sobie, czy nie zakręcić na trasę, którą kiedyś tylko raz robiłem Antkiem, ale ostatecznie zrezygnowałem, bo nie pamiętałem ostatecznie jaki miała przebieg, a nie chciałem się wpakować w jakąś przeprawę ;-) Co by nie było czas miałem ograniczony :-) Zjechałem zatem między pola i już niebawem byłem na drodze w kierunku Landzmierza :-) Tam postanowiłem zjechać z głównej w ulicę, której dawno już nie pokonywałem :-) Może trzeba sobie przypomnieć jak ona wygląda? ;-) Jechało się bardzo żwawo i bez oporów :-) Antek śmiało pokonywał dystans :-) Gdy minąłem Odrę, wiatr wiał już w kierunku przeciwnym do którego się poruszałem, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało :-) Jechałem pośród pachnących ściętym zbożem pól, a na horyzoncie wspaniale rysowała się Góra św. Anny :-) Cieszyłem się chwilą :-) Myślałem co prawda, aby odezwać się do Aneczki ale uznałem, że jestem już tak blisko domu, że nie będę się zatrzymywał. Poza tym byłem pewien, że Anula wie doskonale czemu jeszcze nie wróciłem do domu ;-) Telefon odezwał się w Brzeźcach ;-) Jeszcze niebieski szlak i dojadę do domu :-) Bardzo fajny był to wyjazd :-)
_
Co Antek, to Antek :-)

Droga do Koźla :-)


Na Dębowej :-)


Ale tego, to tu chyba nie było...


Pomnik w Cisku.


Jest i fontanna ;-) Od jakiegoś czasu coś nie miałem okazji się przy niej zatrzymać ;-)


Zapach pola...


Gdzieś na niebieskim szlaku ;-)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.