Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
13.53 km 0.00 km teren
00:42 h 19.33 km/h:
Maks. pr.:31.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

I kozielsko i parkowo :-)

Wtorek, 21 sierpnia 2018 · dodano: 09.12.2018 | Komentarze 0

Dzisiejsza noc była szalona! ;-) Słuchałem muzyki chyba do w pół do szóstej rano :-) Oczywiście nie jakoś głośno - ot lekko po cichutku :-) Dzień był zatem lekko wyjęty z życiorysu. Co prawda nie było jakoś tragicznie, ale nie zrobiłem żadnego grubszego tematu. Mimo bardzo dobrej pogody, nawet na rower nie chciało mi się iść. Wieczorem czekała mnie jednak wizyta u lekarza :-)



Wyjechałem pół godziny wcześniej tylko i wyłącznie dlatego, aby się nie śpieszyć :-) Jechałem sobie z pozytywnym, lekkim uśmiechem na twarzy - ponoć dziś jest Światowy Dzień Optymisty ;-) Antek jednak coś mi nie leżał. To znaczy wydawało mi się, że to ja na nim leżę :-) Na szosie jest jakoś zupełnie inaczej... Chyba nawet najwygodniej!
Po wizycie udałem się na objazd kozielskiego parku :-) Dziś wyczytałem, że ma być on zrewitalizowany. Przyda mu się to na pewno! Na trasie było całkiem dużo ludzi i z pewnością jeszcze więcej rowerów! Zdjęcie zrobiłem w zasadzie fuksem już na samym skraju, bo wcześniej nie było jak się ustawić :-) Do domku doleciałem drogą rowerową, a Antek w drodze powrotnej, jakoś bardziej mi przypasował geometrycznie ;-) Niestety na rondzie jakiś pajac wyjeżdżający z obwodnicy nie ustąpił mi pierwszeństwa. Zatrzymałem się tuż za jego tylnym zderzakiem. Mimo tego, że jechałem w jego pobliżu do kolejnego ronda miałem wrażenie, że zupełnie mnie nie widzi! Kolejny mistrz kierownicy trafił mi się już na Kościuszki, zatrzymując się w poprzek ulicy, nie upewniwszy się uprzednio, czy może bezpiecznie - nie tylko dla siebie! - opuścić skrzyżowanie. Co za ludzie...
;-)

Ktoś pomalował wystający konar. W sumie to chyba i dobrze, bo jest on słabo widoczny i mnie zdarzało się na niego niespodziewanie najechać :-)


Jeszcze w kozielskim parku ;-)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.