Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
29.44 km 0.00 km teren
01:09 h 25.60 km/h:
Maks. pr.:50.16 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Jadę za ciosem! ;-)

Niedziela, 16 czerwca 2019 · dodano: 08.09.2019 | Komentarze 0

Pogoda na dziś miała być zmienna, a ściślej pisząc po południu zapowiadano burze. O poranku czułem się wyśmienicie - świeżo i sprężyście. Postanowiłem nie zwlekać ani chwili :-)



Na końcu drogi rowerowej wyprzedził mnie bezszelestnie inny szosowiec. Krzyknąłem do niego "siema!" i powoli pojechałem za nim, wyprzedzając go w Kłodnicy. Ten z kolei wyprzedził mnie ponownie, gdy zjeżdżałem na drogę rowerową za światłami. Trzymałem się na dystans, ale już w Koźlu światła zrównały nas ze sobą. Usłyszałem pytanie, czy jadę na zbiórkę. Ale jaką zbiórkę? Okazało się, że dwa razy w tygodniu szosowcy spotykają się przy kozielskim Rynku! W sumie takie wspólne szosowanie, to nie dla mnie, ale może kiedyś raz sobie sprawdzę? :-) Tymczasem zajechałem na Czerwińskiego, gdzie przed ponad tygodniem doszło do wybuchu gazu. Gdyby nie tabliczki i detale za oknami, oraz zabite na samej górze okna, to w zasadzie od strony ulicy nie widać było, aby do czegoś tu doszło. Ludzkie dramaty jednak są...
Dalej pojechałem w kierunku Większyc, zatrzymując się przy tutejszej pałacowej restauracji. Następnie wjechałem między wioski, skąd dojrzałem w oddali grupę kolarzy. To muszą być ci ze zbiórki! Depnąłem na pedały i faktycznie okazało się, że to oni :-) Zatrzymałem się na skrzyżowaniu, słysząc po chwili mocne i energiczne "dawaj! dawaj! dawaj!" Niby nic, a było super! Naładowali mnie! :-) Oni pognali, a ja jechałem swoim spokojnym tempem, zakręcając jeszcze kółeczko na Dębową, gdzie natknąłem się na samochód krajana ;-)

Na Czerwińskiego.



Większyce :-)




Szerokości! :-)


A może jednak to do kalendarza? ;-) A może jeszcze jakieś inne będą? ;-)


Auto krajana ;-)


Na Dębowej :-)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.