Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
44.16 km 0.00 km teren
01:36 h 27.60 km/h:
Maks. pr.:53.74 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Jak zwykle pod wiatr :-)

Sobota, 3 sierpnia 2019 · dodano: 06.01.2023 | Komentarze 0

Podobnie jak i wczoraj na przejażdżkę wybrałem się zaraz po obiadku :-) Tym razem motorem do wyjścia były odwiedziny Piotrusia ;-)



Przemierzając obwodnicę po pierwsze obserwowałem dwa miejsca na horyzoncie - w obydwu miałem się za niedługo znaleźć, a wisiały tam nieco ciemniejsze chmury - a po drugie zastanawiałem się, czy nie odwrócić trasy, aby sprawdzić jak będzie się jechało w drugą stronę :-) Rozmyślałem sobie nieśpiesznie i w zasadzie już podjąłem decyzję o tym, aby pojechać odwrotnym wariantem, a że dojrzałem inną szosę przed sobą to postanowieniem, że wyprzedzę ją do ronda na Dębowej, czym przypieczętowałem sobie podjętą decyzję ;-) Udało się to na kilkanaście metrów przed zakończeniem pasa awaryjnego :-)
Skręciłem na Dębową, rozpoczynając wkrótce walkę z nawierzchnią :-) Cały czas wiało - gdybym wybrał pierwotną wersję trasy, miałbym piękny wiatr w plecy :-) Tymczasem przemierzałem kolejne wioski, zastanawiając się, czy na wysokości Gierałtowic nie dopadną mnie kropelki deszczu :-) Gdy wyjechałem na wzniesienie już za tą wioską okazało się, że deszczu z tej chmury nie będzie :-) Zjazd do Ostrożnicy nie był jakiś super fajny i nawet nie dlatego, że wiał mi w twarz wiatr :-) Ciekawy uskok na sekwencji zakrętów, przejeżdżany w tą stronę, również nie zachwycił. Już wiedziałem, że będę tędy jeździł jak poprzednio, czyli w drugą stronę :-) Dopiero zjazd za wsią wśród pól dał mi trochę frajdy ale co z tego, gdy zaraz zatrzymałem się na zrobienie zdjęcia bocianowi chodzącemu blisko jezdni, który na widok obiektywu i tak odleciał ;-) Niemniej jednak na najbliższym podjeździe dojrzałem drzewko mirabelki, co nawet mnie udobruchało ;-) Niedługo potem byłem już w Polskiej Cerekwi, ale mimo ciekawego zjazdu i tak uznałem, że zdecydowanie bardziej lubię tu podjeżdżać :-) Kolejny argument za odwróceniem trasy ;-) No i te kocie łby na lekkim pochyleniu w dół. Nie chcąc nabierałem prędkości, a w drugą stronę byłoby OK ;-)
Wjechałem na drogę rowerową :-) Spodziewając się korzystniejszego wiatru wcale nie zdziwiłem się, że... wcale to nie nastąpiło :-) I tak - znów czekał mnie cały wyjazd z wiatrem w twarz! :-) Chyba pora się do tego przyzwyczaić :-) Zresztą pomimo niesprzyjających warunków na całej długości trasy, moja średnia była zadziwiająco dobra :-) Ciekawe ;-) Kolejna wizyta tutaj odsłoniła następne mankamenty trasy - coraz więcej zanieczyszczeń pochodzących z rosnących wzdłuż drzew, czy drobnych kamyczków jakimi wysypane zostało pobocze. No i oprócz tego (co było zresztą do przewidzenia) pielgrzymki pieszych, jeden piesek, pani z wózkiem. A co się będą... Zresztą... Już ostatnim razem doszedłem do oczywistego wniosku, że to nie droga dla mnie. A przynajmniej nie na szosę :-)
Tempo przejazdu miałem całkiem fajne. Mimo słabej nawierzchni starałem się je utrzymać również na drodze publicznej. Od Cisku jednak zaczął się gorszy etap. Wiatr zaczął wiać mocniej i kilka momentów było takich, że musiałem dość wyraźnie zwolnić. Nie poddawałem się jednak, starając się poprawiać średnią, co zresztą nastąpiło :-) To dało mi większy komfort ku temu, aby zgodnie z planem odpuścić na obwodnicy. Muszę zacząć lepiej wychładzać organizm po takich trasach, bo w przeciwnym razie może to negatywnie odbić się na moim zdrowiu :-) Tempo jazdy wciąż było jednak zadowalające :-) Zaliczyłem kolejny udany wyjazd :-)

Ciekawy podjazd w Przedborowicach :-) Po prawej nieciekawa chmura, która okazała się być niegroźna ;-)

I gdzie boćku odleciałeś? ;-) (odlatujesz? - w zależności odtego cowidzac na zdj)

Dwie zjadłem ;-) (raczej zdj z rowerem w kierunku jazdy)

Na drodze rowerowej :-)

/A teraz z jeszcze innego ujęcia ;-)/ (link do 2.08)

Cyknięta na szybko fotka z tego samego miejsca ;-)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.