Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
138.16 km 0.00 km teren
06:08 h 22.53 km/h:
Maks. pr.:55.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Krnov (gdzie by tu tym razem? :-) )

Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 0

Tym razem wybór padł na czeski Krnov :-) W planach oczywiście podjazd na wzgórze Cwilin :-)

TRASA: Koźle -> Większyce -> Gościęcin -> Lisięcice -> Lwowiany -> Gołuszowice -> Równe -> Dobieszów -> Pielgrzymów -> Opawica -> Lenarcice -> Krase Pole -> Chomiąża -> Pietrowice -> (CZ) -> Krnov -> (PL) -> Pietrowice -> Głubczyce -> Lisięcice -> Koźle

Jednym z celów tego wyjazdu było także nie zgubić się w nieszczęsnych Lisięcicach - cel osiągnięty :-) Także chyba po raz pierwszy w tym sezonie to ja jako jedyny zjeżdżałem z porządnej górki podczas gdy inni się na nią wdrapywali :-)




Krnov bardzo mi się spodobał. Ostatnim razem byłem tam chyba z piętnaście lat temu, więc mogę nie pamiętać za dużo ;-) Pstryknąłem kilka zdjęć w centrum i ruszyłem na podbój wzniesienia :-)





Wjazd jest dosyć stromy, ale z całą pewnością opłaca się go pokonać - choćby po to, aby doświadczyć tejże stromości na zjeździe :-) Na wzniesieniu natknąłem się na grupę cyklistów, oraz kilka grup biegających na orientację :-) Nieopodal ławki na której spocząłem był jeden z punktów kontrolnych.





W drodze powrotnej zaliczyłem postój i posiłek w Głubczycach - swoją drogą miasteczko niczego sobie :-) Co prawda planowałem zjeść coś w Czechach, ale nie znalazłem kantoru - nie licząc tego tuż za granicą (tym razem dało znać o sobie moje "zakręcenie" ;-) ).




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.