Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Balaton, dzień 6

Czwartek, 19 sierpnia 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 0

godzina 8:40

Jestem w miejscowości Szany (drewniana tablica powitalna tylko w języku niemieckim). Pogoda jest niepewna: już kropiło, za chwilę widać niebo, a i tak wydaje się, że będę uciekał przed deszczem.
Przed Bratysławą nawigacja zaczęła świrować, kierując mnie na jakąś drugorzędną drogę przez jakiś szczyt, mimo że cały czas jechałem drogą prowadzącą prosto do stolicy Słowacji. Dopiero na jej przedmieściach mogłem posłużyć się tym narzędziem bez obawy, że wyprowadzi mnie w pole. Bratysława nie zachwyciła mnie z początku – ot zwykłe duże miasto – lecz później, gdy trafiłem na starówkę zmieniłem o niej zdanie. Zajmuje ona bardzo dużą powierzchnię i jest klimatyczna :-) Byłem także świadkiem wizyty jakiegoś urzędnika unijnego. Teraz ciekaw jestem co ujrzę w Budapeszcie. Miasto stołeczne opuściłem jadąc drogą rowerową prowadzącą wzdłuż Dunaju.
Po przekroczeniu granicy zacząłem odczuwać skutki przejechanych kilometrów. W miejscowości Rajka spędziłem na przystanku chyba z godzinę na odpoczynek. Kierując się ku miejscowości Csorna minąłem porównywalną liczbę polskich kierowców ciężarówek, co węgierskich, a na pewno było ich więcej niż czeskich, czy słowackich. Korzystając z ruchu wahadłowego, spowodowanego remontem jakiegoś małego mostu zagadałem do jednego z kierowców :-) Za chwilę miałem okazję porozmawiać także z polskimi turystami wracającymi z Chorwacji – byli zaskoczeni moją obecnością :-) W Csornej zatrzymałem się na zakupy w Lidlu, gdzie smacznego po niemiecku pożyczył mi ochroniarz, gdy spożywałem brzoskwinię przed sklepem :-) Na nocleg zatrzymałem się około 10 km przed Szanami. To było najlepsze miejsce w jakim przyszło mi nocować podczas tej wyprawy. No i namiot wysechł sam, mimo że w nocy padało! :-) Coś mi mówi, że dziś znów będę gonił słońce – przed momentem przeszła szara chmura z której spadło nieco deszczu. Cały czas mam nadzieję, że nad Balatonem będzie słonecznie, a woda będzie cieplutka :-) Za chwilę rozkładam mapę, biorę nawigację i obieram azymut na końcowy cel podróży – mam nadzieję zbliżyć się dziś do jego brzegu :-)

Kategoria WYPRAWY



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.