Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
15.58 km 0.00 km teren
00:36 h 25.97 km/h:
Maks. pr.:32.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Do Dębowej i z powrotem :-)

Piątek, 8 października 2010 · dodano: 08.10.2010 | Komentarze 0

Piąteczek... :-) Znów bez pośpiechu wybieram się na popołudniową przejażdżkę. W sumie, to chyba raczej powinienem określić ją mianem wieczornej, gdyż z domu wyszedłem po godzinie osiemnastej. Słońce chyliło się już ku zachodowi...



Tym razem z powodu jesiennej aury ubrałem się w czapkę i rękawiczki z membraną - po zachodzie słońca bardzo szybko robi się chłodno, a nawet zimno. Skierowałem się w stronę parku zwykłą trasą. Będąc na przedostatniej prostej dojechałem do wolno jadącego samochodu, którego kierowca po chwili włączył prawy kierunkowskaz, ponieważ zamierzał zaparkować swój wóz na poboczu. Jako że jechałem wąską osiedlową drogą, to aby go wyprzedzić musiałem zjechać aż pod lewy krawężnik. Gdy kończyłem manewr znad przeciwka nadjechał kolejny samochód - zrobiło się trochę niepewnie, ale nie zmieniałem toru jazdy i sytuacja była już opanowana. Jechałem dalej obok zaparkowanych na poboczu samochodów, aż nagle z przeciwka nadjechał szybko jadący Passat (obecnie bardzo często pojazd miejskich wsiurów), którego kierowca minął mnie na ścisk. Było nawet niebezpiecznie...
Przejazd przez park i na Dębowej był bardzo spokojny, a gdy już osiągnąłem najdalej wysunięty od domu punkt i począłem wracać, zaczęło się ściemniać. Na polnej drodze w kierunku Kobylic minąłem pakujących się pasjonatów paralotni. Niebawem spostrzegłem także, iż przede mnie na drogę wjechał ciągnik rolniczy i niemalże w tej chwili koła roweru zaczęły obracać się wolniej, gdyż nawierzchnia zmieniła się w płytkie błoto. Zbliżyłem się do traktora, szukając okazji do wyprzedzenia go. Natrafiła się dosyć szybko, ale niestety ścieżka po której musiałem pojechać była bardzo wyboista - dostałem nawet jakimś dużym kamieniem po stopie :-) Dalej asfaltem dojechałem do głównej drogi, z której odbiłem do ciemnego parku. Przejazd tym odcinkiem był bardzo nastrojowy: dookoła ciemno, oświetlona jedynie parkowa alejka, a pod kołami szeleszczące liście... Już od pewnego czasu wypatruję okazji do jakieś jesiennej sesji fotograficznej - mam nadzieję, że prognozy się nie sprawdzą i jednak będziemy mieli złotą jesień, a liści z parku nie sprzątną szybko służby porządkowe :-) Zapamiętałem także ślepy zakręt i pojechałem tam środkiem, omijając kałuże, aby następnie pokonując kolejnych kilkaset metrów wyjechać przy Moście Długosza. Po drodze do domu zatrzymałem się jeszcze przy bankomacie, a następnie zdecydowałem się jeszcze odbić do parku przy liceum.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.