Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
22.05 km 0.00 km teren
01:26 h 15.38 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Jesienne Promyki ;-)

Sobota, 30 października 2010 · dodano: 30.10.2010 | Komentarze 0

Złota jesień wciąż trwa :-) Ania podjechała około południa do Koźla i niedługo potem byliśmy już na drodze w kierunku Większyc...



Do Komorna jechaliśmy czterdziestką piątką, więc co jakiś czas byliśmy wyprzedzani przez samochody. Nie było źle, lecz - co oczywiste - odetchnęliśmy dopiero, gdy zjechaliśmy na boczną drogę prowadzącą do stacji PKP. Spokój (Ani ;-) ) trwał jednak niedługo, bo po kilkuset metrach na drodze stanął nam wiejski burek :-) Dalsza podróż minęła już bez większego szumu aż do czasu, gdy znaleźliśmy się pod drugiej stronie trasy do Prudnika, ponieważ wśród zabudowań, które mijaliśmy także dało się słyszeć szczekanie piesków. Ja nie wiem, co ta Ania taka strachliwa... ;-) Po kilkudziesięciu metrach zatrzymaliśmy się przy wybiegu dla koni.
Dalsza droga biegła przez niedawno odkryty przeze mnie polny skrót do Reńskiej Wsi. Ten fragment wycieczki minął bardzo spokojnie. Będąc już za Reńską Wsią zdecydowaliśmy się wstąpić jeszcze na Dębową. Zatrzymaliśmy się na jednym z pomostów. Było naprawdę ciepło i nie chciało się nam stamtąd ruszać w dalszą drogę. Nieco zdziwił nas także widok kilku windsurferów zapaleńców :-)




Niebawem zebraliśmy się jednak stamtąd, kierując się wytartym już szlakiem w stronę Koźla. Rozstaliśmy się przy moście Długosza, choć ja zatrzymałem się w tym miejscu na dłużej, gdyż spotkałem bardzo dawno nie widzianego kolegę ze szkolnych ław :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.