Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
7.84 km 0.00 km teren
00:24 h 19.60 km/h:
Maks. pr.:28.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Wieczorkiem po parku

Czwartek, 4 listopada 2010 · dodano: 04.11.2010 | Komentarze 0

Dziś byłem nieco wymęczony po pracy, ale dzień był ciepły i przemogłem się do wyjścia. W sumie, to doszedłem do wniosku, że przecież prędzej mi to pomoże, niż zaszkodzi :-) Gdy wyszedłem było już ciemno...



Skierowałem się w stronę PKP, a gdy tylko wyjechałem na ulicę Piastowską, zaczęło lekko kropić. Wciąż odczuwałem zmęczenie, ale jednak zdecydowałem się jechać dalej - byłoby mi szkoda ewentualnego, tak wczesnego powrotu. Na końcu ulicy Kochanowskiego dopadły mnie dwa psy, które "towarzyszyły" mi przez kilkanaście metrów. Zmierzałem spokojnie w stronę śluzy, a następnie zatrzymałem się przy bankomacie. W międzyczasie deszcz przestał padać. Dalej skierowałem się w stronę Rynku, a następnie objechałem kościół i wróciłem ponownie na Rynek, aby dojechać do parku za szpitalem dziecięcym, przy którym stał ciągnik rolniczy z przyczepą, zatrzymany przez patrol policji. Jak mniemam przyczyną był brak świateł.
Po chwili byłem już w parku. Początkowo jechałem w nieoświetlonej części, gdzie było naprawdę bardzo ciemno. Trochę się także zgrzałem - niestety koszulka termoaktywna którą kupiłem nie do końca spełnia swoją rolę. Spokój duszy i odprężenie pojawiło się dopiero, gdy wjechałem do drugiej części parku. Dopiero tutaj zacząłem odczuwać pozytywne efekty jazdy, a dodatkowo relaksująco działał na mnie szelest bardzo dużej ilości liści pod kołami.
Ostatnim przystankiem był przystanek :-) Musiałem sprawdzić rozkład, gdyż od jutra będę jeździł do pracy autobusem... W chwilę później udałem się do domu.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.