Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
6.54 km 0.00 km teren
00:18 h 21.80 km/h:
Maks. pr.:36.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Nocny sprint ze słuchawkami :-)

Poniedziałek, 15 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 0

O rowerku pomyślałem sobie już w pracy. Dla odprężenia byłem gotów pojechać późnym wieczorem, lub nawet w nocy. Do domu wróciłem późnym wieczorem, będąc jeszcze w międzyczasie na spotkaniu. Mimo to zachowałem chęci na wyjście, choć po przekroczeniu progu rozdzwoniły się moje obydwa telefony. Dobrze, że chociaż służbowy milczał ;-) Po kilkudziesięciu minutach zacząłem się zbierać i wtedy też pojawiła się myśl o słuchawkach. Jakoś wcześniej nie jeździłem nigdy ze słuchawkami, a że teraz miałem zaplanowany jedynie mały przejazd, więc okazja do wypróbowania takiej jazdy może być w sam raz. Nie miałem zamiaru wyjeżdżać poza obszar zabudowany, ani wjeżdżać do parku i mogłem też cały czas jeździć chodnikiem, więc muzyczna opcja zwyciężyła bez żadnego głosu sprzeciwu :-) Postanowiłem także nie ubierać czepka, gdyż było całkiem ciepło :-)



Do ulicy Chrobrego dotarłem tym razem przejeżdżając przez osiedle. Mogłem jednak wciąć ścięty golf, bo wiatr wieje mi za kołnierz. Wszystko jednak rekompensowała mi muzyka :-) Ale odpał jest nieziemski! :-) Jazda ekstra! :-) Doprawdy niesamowicie dodaje skrzydeł! :-)
Na Piastowskiej przystanąłem na chwilę, aby poprawić słuchawki, a następnie skierowałem się w kierunku gwiazdy, gdzie nieco ostrzej pozwoliłem sobie powchodzić w zakręty :-) Na początku placu minąłem jakąś parę siedzącą na ławcę, aby po króciutkiej chwili zniknąć im z widoku, pokonując wcześniej kilka alejek. Ciekawy jestem co sobie pomyśleli, bo przejechałem ten odcinek dosyć dynamicznie :-) Przejechawszy kolejnych kilkadziesiąt metrów zatrzymałem się na moment, aby wybrać gotówkę z bankomatu, a następnie chodnikiem pojechałem w stronę stacji PKS. Za aresztem odbiłem w stronę rynku, a za kościołem skręciłem w stronę Tunelu. Przed osiedlem przy "budowlance" trafiłem na ruszającego z pobocza malucha, a jechałem bez włączonej lampki. Na szczęście pan kierownik w porę mnie zauważył, choć margines zachowałem także i ja. Szybciutko objechałem osiedle i skierowałem się chodnikiem w kierunku domu. Przy restauracji włoskiej ponownie przystanąłem, aby poprawić słuchawki, a następnie już wolniej pojechałem w stronę stadionu. Gdy tam dotarłem wjechałem na osiedle domków. To był już chyba ostatni punkt dzisiejszego wyjazdu. Nieco też się zgrzałem, ale to akurat było mało ważne :-) Ważniejsze było to, że w stronę domu popędziłem będąc w bardzo dobrym nastroju :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.