Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
8.12 km 0.00 km teren
00:32 h 15.22 km/h:
Maks. pr.:30.70 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Rowerowe zakończenie roku

Piątek, 31 grudnia 2010 · dodano: 31.12.2010 | Komentarze 0

Dziś wyszedłem wcześniej z pracy - na tyle wcześnie, że miałem okazję pojeździć, gdy na dworze było jeszcze widno. Dzień był ciepły, więc gdy tylko dotarłem do domu, podjadłem i przebrałem się. Słowem: długo miejsca w domu nie zagrzałem :-)



Przed klatką zastanawiałem się jeszcze jak ułożyć trasę i w którą stronę pojechać. Ostatecznie zwróciłem się w stronę parku. Gdy tam dotarłem ogarnął mnie chłód. Dziwne, bo przecież na termometrze pokazywało -1 st. C, a przecież jeździłem już w niższych temperaturach i było OK. Pewnie wilgotność coś nie taka... Przemierzając parkową alejkę, zastanawiałem się nad dalszym przebiegiem trasy. Jadąc przed siebie wjechałem do drugiej części parku i wtedy też zdecydowałem się po prostu objechać Koźle parkiem i później wzdłuż wału wrócić do domu. Jechałem w ciszy i spokoju obserwując, jak opona nabiera bieli od lepiącego się do niej śniegu. Na jednym z zakrętów rower dosyć niebezpiecznie uślizgnął się przodem na skręconej kierownicy, ale szybko opanowałem sytuację. Niebawem dojechałem do promenady, a następnie po pokonaniu tego odcinka zjechałem na asfalt, gdzie pozwoliłem sobie nieco przycisnąć, po raz pierwszy tego dnia wbijając "trójeczkę" na przedzie :-) Jechałem nie zważając już tak bardzo na nierówności i nawet nieco się zamyśliłem. Przed ulicą Kochanowskiego wpadł mi do głowy pomysł, aby skręcić w osiedle domków, a że byłem już w momencie, gdy trzeba było wykonać manewr skrętu zahamowałem gwałtownie, powodując duży uślizg przedniego koła na śliskim asfalcie. Od groźnego upadku uchroniło mnie opanowanie i refleks... Gdy wyjechałem spomiędzy domków, obszczekany wcześniej przez jakiegoś psa, postanowiłem pokluczyć jeszcze pomiędzy domkami przy PKP i wrócić do domu :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.