Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
50.17 km 0.00 km teren
01:49 h 27.62 km/h:
Maks. pr.:52.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Między pejzażami :-)

Środa, 27 kwietnia 2011 · dodano: 27.04.2011 | Komentarze 0

W pierwszy dzień po świętach w pracy, spojrzałem kilka razy za okno, sprawdzając czy aby przypadkiem chmury nie robią się deszczowe. Stęskniłem się za rowerem do tego stopnia, że sama myśl o nim, wywoływała małe podniecenie :-) To już tydzień czasu minął! :-) Co prawda wczoraj byłem już w domu, ale padał deszcz i z wyjazdu - choćby krótkiego - zrobiły się nici...
Po powrocie z pracy, mimo jasnego celu, minęło trochę czasu, zanim wyszedłem. Dobrze, że mam ten rower. Zawsze może człowiek odreagować, a i odsypiać nieprzespanej nocy nie musiałem ;-) Trzeba wspomnieć, że spać poszedłem o czwartej rano, przenosząc blogowe zdjęcia na inny serwer.



Od samego początku jazdy, narzuciłem szybkie tempo do tego stopnia, że po dziesięciu kilometrach, średnia wynosiła 30 km/h. Droga była przyjemna - czasem zawiał lekki, trochę chłodny wiaterek, a słońce nieśmiało puszczało promyczki. Za Gościęcinem zatrzymałem się na chwilę na wzniesieniu, po czym skierowałem się w stronę skrzyżowania w Borzysławicach, widocznego na mapie nawigacji. Na miejscu okazało się jednak, że ta droga nie jest zbyt zachęcająca... Dla pewności wyboru, zapytałem przechodzącej niedaleko kobiety, czy aby na pewno dojadę nią do krajowej "trzydziestki ósemki". Okazało się, że tak... ;-)



Trakt był kamienisty i wyboisty, ale dało się jechać :-) Później pojawiły się jeszcze kałuże, ale ostatecznie dotarłem do jakiegoś zakładu i zmierzając już utwardzoną, aczkolwiek dziurawą drogą, dojechałem do Pawłowiczek.
Od początku coś mówiło mi, że źle skręciłem na głównej, ale postanowiłem jednak już się nie wracać. Po bokach drogi, mijałem pięknie umajone pola, dojeżdżając po czasie do ciekawego podjazdu. Było tam naprawdę ładnie! :-) Pokonując kolejne kilometry i pomyślałem sobie nawet o mapie :-) Może będę ją zabierał na odkrywanie kolejnych rowerowych szlaków? Większa pewność, oznaczałaby że mógłbym więcej zobaczyć :-) Powróciła także myśl o pedałach SPD - gdybym miał je dzisiaj, to dopiero byłby szał! ;-)




Na lekkiej równi w dół, sunąłem sobie spokojnie i bez wysiłku, osiągając prawie 40 km/h. Powietrze miało kwiecisty zapach. Normalnie podoba mi się tutaj! :-) Kolorowe polne pagórki, tworzyły naprawdę ładne pejzaże :-) Wystarczyło tylko wychylić trochę nosa z Kędzierzyna i już czuć było powiew świeżości! :-) Ponownie zatrzymałem się na wzniesieniu... Szkoda, że aparat nie dał rady uchwycić piękna tych krajobrazów...




W Ostrożnicy szybko i dynamicznie pokonałem zjazd wraz z zakrętami, dostając później power'u podczas jazdy pod górkę :-) Chwila postoju i dalej w długą! :-) Słońce było jeszcze w dużej odległości od horyzontu, ale zrobiło się już pomarańczowe i jakoś dziwnie małe ;-) Ja tymczasem ponownie dostałem kopa! :-) Jechałem cały czas, starając się utrzymać prędkość powyżej średniej i łykając kilometry, dotarłem do Naczysławek, gdzie minąłem Corvettę - chyba model ZR1. Co prawda nie jestem fanem, ale aż krzyknąłem na jej widok! Nie zatrzymując się, dotarłem do Dębowej, przez którą przejechałem w małym zamyśleniu, aby następnie szybko przemknąć kozielskim parkiem :-) Będąc już na Chrobrego, chciałem wycisnąć z siebie i Kośki jeszcze trochę prędkości, podobnie jak na drodze prowadzącej do osiedla :-) O mały włos, wyjazd mógł jednak skończyć się dla mnie źle, gdyż nie zostałem zauważony(!) przez chcącego zaparkować kierowcę, który wjechał na mój pas, praktycznie wprost przede mnie. Masakra jakaś z tymi kierowcami...
;-)
_
Jejciu! Jejciu! ;-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.