Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
17.61 km 0.00 km teren
00:52 h 20.32 km/h:
Maks. pr.:35.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Doposażanie Antka, cz. 2 ;-)

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 0

Wczoraj zakupowe plany co prawda nie wypaliły, ale dziś byłem już przygotowany! :-) Po drugie, rowerowe wyjazdy do pracy bardzo przypadły mi do gustu :-) Raz, że przemieszczam się szybciej, dwa że jestem bardziej niezależny, a trzy - mogę patrzeć na Antoniego... ;-)



Letnia poranna pogoda ustąpiła miejsca - jak na złość tuż przed 16 - swej letnio-jesiennej odmianie. Tak. Zaczęło lać. Szybko dojechałem do Ani, która dotarła po kilku minutach. Świnia ze mnie ;-) Umówiliśmy się na mieście - ona bidula pojechała, a ja wystraszony deszczyku schroniłem się egoistycznie pod dachem ;-) Niebawem jednak padać przestało i udaliśmy się na miejski wypad :-) Jechałem nieco z przodu swoim tempem. Czułem się świetnie! Jazda była tak swobodna... Oddech spokojny... Jednocześnie jechałem całkiem szybko :-) Widok, mimo że był to miejski syf, to jakoś z perspektywy siodełka i mojego samopoczucia, wydawał się bardziej przyjazny... :-)
Zgodnie z planem odwiedziliśmy zaprzyjaźniony sklep rowerowy (gdzie znów rosłem :-) tak, tak... Antoś bardzo ładnie się złożył :-) ), a następnie salon jednej z sieci komórkowych. Postanowiliśmy też zamówić coś do jedzenia, ale jadąc drogą powrotną wyszło jakoś tak, że Ania przejechała na czerwonym świe... (o kurde! miałem nie mówić!), a ja pojechałem przed siebie :-) Kurczaki! Plama na honorze, bo na miejsce dotarła przede mną! ;-) Ja natomiast miałem wielką przyjemność napotkać znajomego z pracy, który był pomysłodawcą niedawnego rowerowego wypadu do Głogówka :-) Pozdrawiamy! :-)
Gdy udałem się już w drogę powrotną do domu, znów ogarnęło mnie to uczucie... :-) Jakież to szczęście móc tak postrzegać świat. Pasja, to piękna sprawa... Czułem się bardzo szczęśliwy, jadąc rowerem. A wcale nie jechałem szybko ;-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.