Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
34.42 km 0.00 km teren
01:30 h 22.95 km/h:
Maks. pr.:33.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Schronisko - drugie podejście

Wtorek, 6 września 2011 · dodano: 06.09.2011 | Komentarze 0

Świetnie mi się dziś spało :-) Pewnie dlatego wstawało mi się wręcz z małym żalem... :-) Ochoczo jednak wsiadłem na rower. To jakby norma :-)



Było chłodnawo, ale właśnie dlatego też i przyjemnie :-) Na promenadzie natknąłem się na wychowawczynię z podstawówki. Pozdrowienia! Miałem też fajny power. Czyżby rekompensata za wczoraj? ;-) Do pracy dotarłem z fajną średnią 24.1 km/h, wykonując jeszcze przed Towarową manewr wyprzedzania po chojracku ;-)
Po południu wiał chłodny, lecz nie przeszkadzający wiaterek. Dzień wciąż był bardzo ładny. Także słońce grzało jeszcze delikatnie :-) Gdy zbliżałem się do drugich torów zauważyłem, że nadjeżdżające znad przeciwka Renault zatrzymało się na stopie. Aż przetarłem oczy ze zdumienia :-) Na końcu ulicy odbiłem jak zwykle w lewo i podczas jazdy, zauważyłem leżące na ziemi dwa grosze :-) Niebawem ponownie wyruszyliśmy z Anią do schroniska, ale niestety znów okazało się, że było zamknięte. I znów na furtce wisiała TA SAMA kartka, informująca o tym, że schronisko w DNIU DZISIEJSZYM jest czynne do 15. Odjechaliśmy stamtąd zrezygnowani. Dostępny czas wykorzystaliśmy jednak na pożyteczne kręcenie się po mieście.
Gdy wyjechałem od Ani, było już minimalnie chłodniej. Wpadło mi do głowy, aby pojechać w kierunku Azot. Była to fajna opcja przedłużenia trasy do domu :-) Po chwili na nawigacji pojawił się komunikat o słabej baterii, więc jechałem spoglądając na nią nieco częściej. Droga była fajna i relaksująca :-) Minąłem też na niej całkiem dużo rowerzystów :-) Później było już spokojniej i fajnym tempem dotarłem do Cisku. Przed zjazdem na polny skrót, kilkanaście metrów od drogi, pasły się dwa konie: jeden duży, a nieopodal niego - drugi mały. Chwilę później wystraszyłem kurę, która czmychała z pobocza, ku mojemu pozytywnemu uradowaniu :-) Pod skórą czuć było ostatnie chwile lata... Na postoju, podczas wymiany baterii w nawigacji, dopadła mnie mała refleksja... Gdy dojechałem do Landzmierza, spotkałem jeszcze wice dyrektora ze szkoły średniej. Dalej prosto przez park, skierowałem się do domu. Słońce było już blade...


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.