Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
20.54 km 0.00 km teren
00:49 h 25.15 km/h:
Maks. pr.:50.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Spokojny przejazd :-)

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 10.09.2011 | Komentarze 0

Nastał weekend :-) Trochę czytałem i trochę zamulałem, ale generalnie miałem pozytywnie wypełnioną pierwszą część dnia :-) Była ona na tyle pozytywna, że miałem mały dylemat, czy i gdzie iść na rower. Zażegnałem go jednak szybko, bo przecież rower moją pasją jest :-) Postanowiłem przejechać się tak z pół godzinki, wyjeżdżając poza miasto.



Od początku miałem dobre tempo, które jednak spadło w lesie przed Poborszowem. Gdy jechałem polną drogą na Rogach zauważyłem, że Góra św. Anny jest bardzo fajnie oświetlona przez słońce :-) Było zresztą widać, że tylko okolice Kędzierzyna były przysłonięte chmurami. Gdy wjechałem z lasu do Poborszowa, nie zostałem o dziwo nawet obszczekany przez psa z przydrożnego gospodarstwa :-) Dziwna to sytuacja, która zdarza się nieczęsto ;-) Po kilku zakrętach, moją uwagę odwróciły jednak gęgające w pobliskiej zagrodzie gęsi. Z drugiej strony domu, kozy wdrapały się na murek i zaczęły obgryzać gałęzie małego drzewka. Ja tymczasem czułem, że nieco zszedł ze mnie power. Zwolniłem i dosyć leniwie przetoczyłem się przez miejscowość, która od czasu wybudowania obwodnicy, także żyła sobie dużo spokojniej.
Niebawem odbiłem w kierunku szkoły w Komornie i po chwili jechałem przez moment, pośród nisko przelatujących jaskółek. Fajnie :-) Kopyta dostałem ponownie, jadąc już drogą do stacji PKP w Pokrzywnicy, za którą przystanąłem na kilka minut. Znajdowałem się na niewielkim wzniesieniu, skąd mogłem obserwować okolicę. To była chwila relaksu. Przez dwie chwile obserwowałem także siedzącego na krzaczku motylka. Następne były już koniki, po drugiej stronie głównej drogi. Wśród nich znajdowały się też dwa kucyki, które zmusiły mnie do tego, abym przystanął i na nie popatrzył :-) Gdy ruszyłem ponownie, postanowiłem nieco podreperować średnią, ale nie robiłem tego do przesady, tylko ot tak, aby mi się fajnie jechało :-) Dużo lepiej było na zjeździe za rondem, gdzie wycisnąłem MXS wyjazdu :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.