Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
3.70 km 0.00 km teren
00:08 h 27.75 km/h:
Maks. pr.:36.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Nocne rwanie ;-)

Środa, 21 września 2011 · dodano: 21.09.2011 | Komentarze 0

Do domu wróciłem dziś dosyć późno. Wieczór także miałem zajęty, ale nie dawało mi spokoju to, że w sumie na zewnątrz - mimo, że już bardziej jesiennie i ciemno - wciąż było ciepło. Szkoda mi było też zmarnować drugiego dnia, bez choćby malutkiej przejażdżki. Czułem wręcz żal na myśl, że mógłbym i dziś nie jeździć. Dosłownie rwało mnie na rower :-) Szybko znalazłem więc sobie pretekst do wyjścia :-) Wziąłem tylko lampkę i rękawiczki i już byłem przy Antku :-) Co prawda pierwotnie chciałem jeszcze przymocować (w końcu) tylną lampkę do Kosi, ale jednak było zbyt późno... Stąd ten wybór, choć to Kośka jest w założeniu taką srebrną strzałą :-)



Na zewnątrz faktycznie było ciepło, jak na tą porę roku i dnia :-) Co prawda podczas szybszej jazdy, czuć było chłodny wiatr, ale było to raczej bardziej przyjemne, a nie przeszkadzające w jeździe :-) Jechało mi się więc bardzo rześko :-) Poza tym, oczywiście byłem bardzo uradowany z tego, że w końcu mogłem sobie choć trochę pojeździć :-) Pewnie świeciły mi się oczka... ;-)
Gdy dotarłem do przystanku, na którym chciałem zrobić fotę rozkładu wiedziałem już, że nie wrócę od razu do domu :-) Byłem też ciekaw ile jest stopni, a zapomniałem sprawdzić to przed wyjściem z domu. Tak więc kolejny pretekst znalazł się praktycznie sam ;-) Śmignąłem więc szybko przez Rynek w stronę PKSu i dopiero stamtąd, wróciłem uradowany do domu :-) Tego mi było trzeba! :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.