Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
6.58 km 0.00 km teren
00:17 h 23.22 km/h:
Maks. pr.:27.60 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Nocny powrót do Benka ;-)

Poniedziałek, 28 listopada 2011 · dodano: 28.11.2011 | Komentarze 0

Po południu wspólnie popracowaliśmy z Anią. Jak to jednak u mnie bywa, obowiązki przesuwam ile się da, więc do domu zacząłem zbierać się bardzo późno. Na tyle późno, że nie zdążyłem na autobus. Co prawda wcześniej chciałem jechać rowerem, ale teraz - nastawiony na pasywną podróż komunikacją miejską - nie byłem już tak chętny na przejazd rowerem. Mimo to podjąłem szybką decyzję :-)



Ruszyłem mocno oświetlony i początkowo nie czułem ujemnej temperatury, ale już na pierwszej prostej, dopadło mnie lekko mroźne powietrze. Pierwszą połowę trasy przejechałem, nie rejestrując praktycznie nic. Jedyne na co zwróciłem uwagę, to gwiazdozbiór nad głową, gdy jechałem obwodnicą. Do samego Koźla nie działo się nic szczególnego. Cisza, spokój. Ot pedałowałem sobie :-) Czułem jednak trochę, że lekko spadła temperatura końcówek palców u dłoni.
W Koźlu wróciło uczucie, które w mniejszym stopniu opanowało mnie tuż po opuszczeniu Kędzierzyńskich zabudowań. Tym razem było jednak dużo silniejsze. Pomyślałem sobie, że fajnie jest tak sobie jechać. Tak miło i przyjemnie. Niby w nieznane. Gdy dotarłem do domu, czekał na mnie jedynie Benek, który szczekaniem zaalarmował Łukasza o tym, że ktoś próbuje sforsować drzwi :-) Dzięki temu dostałem się do środka, nie robiąc nadmiernego hałasu :-) Kochana psina :-) Na sam koniec okazało się jeszcze, że zostawiłem na klatce sakwy. Na szczęście, gdy po nie wróciłem, jeszcze tam były... ;-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.