Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
22.85 km 0.00 km teren
01:01 h 22.48 km/h:
Maks. pr.:34.60 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Wietrzny rentgen

Środa, 22 lutego 2012 · dodano: 22.02.2012 | Komentarze 0

Nadszedł dziś czas na wizytę u ortopedy i popatrzenie na zdjęcie rentgenowskie kolana. Na szczęście wszystko jest z nim w porządku, ale polecono mi delikatnie, abym trochę odpuścił rower, aby zniwelować powstałe obciążenia. Prawdę powiedziawszy, to nie bardzo miałem ochotę stosować się do tego - tym bardziej, że póki co pogoda i tak nie jest rowerowa, więc nie kręcę jakiś mega dystansów. Moje nastawienie obrazuje najlepiej fakt, iż powrocie od razu pomyślałem sobie o jakimś wyjeździe :-)



Gdy wychodziłem było pięć stopni, a słońce na chwilę wyłoniło się zza chmur. Od razu skierowałem się na skrót do obwodnicy, ale tym razem postanowiłem sprawdzić, gdzie prowadzi droga po jego prawej stronie. Gdy zjechałem z ulicy, trafiłem na kilka metrów szklanki, a następnie na rozmoczony, kruchy śnieg i koleiny pełne wody. Tak jak przypuszczałem, wyjechałem na drogę biegnącą przy stacji PKP. Gdy znalazłem się na obwodnicy, od razu zwiększyłem tempo jazdy. Temperatura była na tyle wysoka, że ciepłota ciała podniosła mi się minimalnie ponad optimum, ale nie przejmowałem się tym w ogóle. Szybko minąłem Kuźniczki, za którymi dojrzałem sarnę na lodzie, grzebiącą coś na Kanale Kędzierzyńskim. Ruszając dalej, przebiegło mi przez myśl, aby może jednak skręcić w stronę Lenartowic, ale ostatecznie postanowiłem trzymać się wcześniejszego planu. Chyba był to efekt przemęczenia... Ostatnimi czasy praca daje mi nieźle popalić...




Asfalt był suchy więc jechałem miarowo, szybko docierając do Cisowej i następnie skierowałem się w stronę Łąk Kozielskich. Zaraz za nimi usłyszałem dzięcioła, stukającego gdzieś cichutko w oddali. Niestety zacząłem też odczuwać wiatr, który jakby coraz to bardziej się wzmagał. Mimo to wciąż utrzymywałem w miarę stałe tempo, a od Raszowej prędkość była na tyle wysoka, że średnia była sukcesywnie podnoszona. Nawet chwilę postoju przed przejazdem kolejowym, odbiłem sobie szybkim startem :-) Było to jednak działanie nieco na wiwat, ponieważ wiatr stale oziębiał pewną część mojego ciała. Cały czas jednak pedałowałem energicznie, zostawiając kolejne metry za sobą. Rosła zarówno średnia, jak i MXS, który wynosił 33.3 km/h :-) Niestety "zepsułem" go na światłach w Kłodnicy, omijając ruszające samochody z wyraźną różnicą prędkości :-) Do ronda doleciałem wręcz niepostrzeżenie, a jazda Kozielską była na tyle efektywna, że pozwoliła mi ostatecznie ugruntować średnią dzisiejszego wyjazdu. W zasadzie, to jednak muszę przyznać, że pasowało mi to, że finał był tuż tuż. Zrelaksowałem się co prawda, ale mimo to psychiczne zmęczenie wciąż dawało znać o sobie, podobnie jak dmuchający, zimny wiatr.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.