Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
7.78 km 0.00 km teren
00:23 h 20.30 km/h:
Maks. pr.:33.10 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Łapię troszkę wiosny :-)

Piątek, 16 marca 2012 · dodano: 01.11.2012 | Komentarze 0

Połowa marca i czuć już fajne powietrze :-) Na termometrze dwadzieścia sześć stopni i choć co prawda realnie wyglądało to trochę inaczej, rower był wskazany jak zawsze :-)



Przed klatką schodową zrobiłem radosny wdech i delikatnie ubrany wyruszyłem w trasę :-) Energicznie i iskierkowo kręciłem nogami aż do stacji PKP, drodze prowadzącej do obwodnicy, a nawet na krętej ścieżce wzdłuż niej :-) Mimo to jakoś inaczej odczuwałem dziś jazdę. Kilka ostatnich wyjazdów było jakiś dziwnych i wręcz zadawałem sobie pytanie, czy to są symptomy zmniejszenia pasji. Za rondem dopadło mnie trochę wiaterku, ale wciąż było OK. Gdy już byłem przed lasem, postanowiłem zmienić plany i zrezygnować z Białego Ługu, ponieważ pojawiła się niepewność co do pozostałego mi czasu, a przecież miało być na luzie. Na kolejnym rozjeździe już za domkami zatrzymałem się na chwilę, aby poobserwować kaczki i posłuchać szumu wody, a następnie odbiłem na ścieżkę, prowadzącą w kierunku działek.




To był najbardziej wyrazisty fragment wyjazdu :-) Ścieżka była co prawda troszeczkę obłocona, ale biegła za to pomiędzy rzeczką, a zielonym polem. Latem na pewno będzie tu jeszcze ładniej :-) Pomyślałem sobie tez, ze za rok kupię przyczepkę :-) Znów zatrzymałem się na chwilę. Zewsząd dochodził śpiew ptaków, a z góry padały promienie słońca. W takiej scenerii znikały ostatnie pozostałości zimy...



Przy działkach znów zatrzymałem się na momencik, gdyż przy brzegu siedziała kolejna kaczka, która na mój widok odpłynęła sobie spokojnie :-) Ja tymczasem szybko dojechałem do asfaltu. Wiatr zaczął trochę powiewać, więc zrezygnowałem z naprawiania średniej na obwodnicy i skierowałem się w stronę wiaduktu kolejowego. Stamtąd przez skrót doleciałem sobie na Pogorzelec :-)
Wróciłem pozytywny, choć z drugiej strony czułem się dziwnie. Ania nie może jeździć i moja radość z jazdy również nie była pełna. Jeszcze rok temu chyba by mi to nie przeszkadzało. To będzie chyba dziwny sezon...


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.