Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
5.58 km 0.00 km teren
00:19 h 17.62 km/h:
Maks. pr.:36.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Jedziemy na zakupy

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 01.11.2012 | Komentarze 0

Wstałem dziś krótko przed ósmą, zrywając się aby obejrzeć końcówkę kwalifikacji do GP Australii. Później co prawda wróciłem do łóżka, ale już nie zasnąłem mimo że odczuwałem jeszcze pójście spać o drugiej w nocy. Gdy wstaliśmy trzeba było zebrać się na zakupy. Wcześniej pomyślałem sobie, że być może dobrym rozwiązaniem będzie podjechanie pod sklep rowerem i zapakowanie zakupów do sakw. Pomysł został zaaprobowany i takim oto sposobem, zacząłem korzystać z dzisiejszego, słonecznego dnia :-)



Najpierw musiałem podjechać do bankomatu. Koszulka Iron Maiden świetnie fruwała na wietrze :-) Na miejscu zerkałem co chwilę na Antka. Taki ładny rower trzeba pilnować! :-) Jadąc zgodnie z przepisami, dotarłem do głównej, a stamtąd bardzo szybko do Ani :-) Gdy ona robiła zakupy, ja miałem okazję obserwować miejski folklor :-) Zaprzyjaźniłem się też z jednym z kierowców ;-) Droga powrotna do domu była krótka i przyjemna :-) Za plus należy również uznać fakt, że jajka przewożone w sakwach, wyszły z tego całkowicie bez szwanku ;-)
Gdy Ania doszła, zaczęliśmy debatować jak by tu dostać się na Surowinę, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Oceniając decyzję z góry uznaliśmy, że była ona całkowicie słuszna, a nawet wręcz naturalna. Sytuacja była klarowna, więc przystąpiłem do realizacji drugiej części planu na dzisiejszy dzień i podjechałem do sklepu rowerowego. Miałem też wstąpić do serwisu, aby sprawdzić godziny otwarcia, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego zamysłu. Pogoda była dziś świetna :-) Ciepło, słonecznie, miasto tętniło życiem :-) W drodze powrotnej pojechałem przez skwer, który był mocno zaludniony :-) Chyba wszystkim udzielił się pozytywny nastrój :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.