Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
8.33 km 0.00 km teren
00:23 h 21.73 km/h:
Maks. pr.:32.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Gorąca gonitwa do pracy ;-)

Czwartek, 21 czerwca 2012 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 0

W nocy przeszła burza. To znaczy około czwartej, piątej rano błysnęło tak, ze aż zrobiło mi się jasno pod powiekami i w całej sypialni, a następnie po sekundzie grzmotnęło. Zawyły alarmy w samochodach i zaczęło mocno padać, ale obfity deszcz trwał bardzo krotko. Rano już tylko delikatnie kropiło. Odczuwalny był jednak spadek temperatury.



Na zewnątrz było bardzo rześko :-) Aura w sam raz na rower :-) Nawet zmoczone troszkę ulice tym razem były pomocne, bo wymuszały wolniejszą jazdę :-) Do pracy doturlałem się więc leniwie, ale o czasie :-) Gdy tylko wszedłem do budynku, na niebie pokazało się słoneczko :-)
W ciągu dnia znów zrobiło się ciepło :-) Przed biurowcem spojrzałem w górę na bardzo ładnie ukształtowane chmurki :-) Dziś już bardziej uważałem na przejeździe kolejowym i przejechałem go bardzo powoli, a przy pierwszym zakręcie minąłem znajomego, jadącego w przeciwną stronę również na rowerze. Gdy zjeżdżałem ze skrótu i wyłoniłem się zza krzaka, dosłownie nadziałem się na dużą muchę, która odbiła się od mojego lewego oka. Dalsza droga do domu przebiegła mi bardzo spokojnie. Na przedostatniej prostej śmiało wyprzedziłem innego rowerzystę ;-)
Gdy byłem już w mieszkaniu zdałem sobie sprawę, że muszę wrócić do pracy! Dawaj na dół w pośpiechu i hej do przodu! Antek bez sakw był bardziej zrywny i dosyć szybko dojechałem do celu, ale za cenę wzrostu ciepłoty organizmu. W biurowcu dosłownie ze mnie ciekło. W drodze powrotnej nieco ochłonąłem, ale mimo wszystko temperatura i mój ubiór robiły swoje. Niemniej jednak podniosłem średnią dzisiejszego dnia ;-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.