Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
4.16 km 0.00 km teren
00:12 h 20.80 km/h:
Maks. pr.:29.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

I jakie tu dawać tematy? ;-)

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 0

Wstawanie było dzisiaj dużo lżejsze :-) Pierwsze kroki zrobiłem na balkon do Bronka, który wczoraj od popołudnia był zakopany tak głęboko, jak nigdy wcześniej. Rano wciąż był nieporuszony i byłem ciekaw, jak sytuacja rozwinie się w ciągu dnia. Nie chciało mi się wychodzić, a jak na złość schody ponownie zrobiły się jakieś dłuższe :-)



Termometr w kuchni pokazywał szesnaście stopni, ale dzień się chyba szybko rozkręcał, bo było na pewno cieplej :-) Szybko nabrałem prędkości i w zasadzie utrzymując stałe tempo, dojechałem do Bema, gdzie chyba po raz pierwszy odkąd jeżdżę tędy na rowerze do pracy, musiałem ustąpić pierwszeństwa dwóm nadjeżdżającym pojazdom. Dalsza część przejazdu była standardowa. Przy drugim przejeździe zostałem jeszcze wyprzedzony przez kolegę kolarza w samochodzie ;-)
Po wyjściu z pracy byłem jakiś zmęczony mimo, że dzień nie należał do ekstremalnie wymagających. Po chwili zastanowienia, podczas której nawigacja łapała trop, postanowiłem wrócić do domu przez Towarową. Było ciepławo :-) Rozpędziłem się powoli, po sekundzie stawiając opór wiatrowi. Przed torami zauważyłem, że wyłączyła się nawigacja z którą mam problem od jakiegoś miesiąca, tak więc szybko ją uruchomiłem, zapewniając sobie przy tym opóźnione hamowanie przed przejazdem. Po następnych kilkudziesięciu metrach postanowiłem pojechać do domu najkrótszą drogą, choć jeszcze te kilka minut temu, gdy ruszałem spod biurowca przeszło mi przez myśl, aby gdzieś na chwileczkę zakręcić. Zakręciłem, ale w ścieżkę, którą postanowiłem jako tako urozmaicić sobie powrót. Do ruchu włączyłem się już bardziej dynamicznie i to chyba mnie obudziło, bo pozostałą część trasy, pokonałem odczuwalnie szybciej :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.