Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
4.32 km 0.00 km teren
00:12 h 21.60 km/h:
Maks. pr.:34.80 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Zerwany z łóżka

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 0

Dzień o poranku był bardzo odmienny od typowych. Po pierwsze zostałem raptownie wyrwany ze snu, a po drugie zacząłem od robienia sobie kanapek :-) Tak, tak, nie inaczej... Do czego to doszło ;-) Wszystkiemu winna była Ania, która z samego rana narobiła rumoru tak, że musiałem ostatecznie wsadzić ją do taksówki :-) Plusem było to, że poleżałem sobie dziesięć minut dłużej przed wyjściem do pracy :-)



Nawigacja coś długo łapała trop, a gdy już ruszyłem, moje tempo było raczej średniawe. Na Bema dojrzałem policyjną "sukę" jadącą bardzo powoli (nawiasem, wyprzedzaną przez inny policyjny wóz), którą doszedłem kilkanaście metrów przed skrzyżowaniem z Towarową. Oczywiście nie wyprzedzałem już, ale na moje nieszczęście udali się tam gdzie i ja zmierzałem. Jechali może dwadzieścia na godzinę, a za skrzyżowaniem zostali jeszcze spowolnieni przez jakieś prace prowadzone na poboczu. Gdy tylko nadarzyła się okazja, wyprzedziłem ich z depnięciem :-) Niebieskie kwiatki przez moment śmigały mi w kąciku prawego oka :-) Zwolniłem po kilkudziesięciu metrach hamowany wiatrem i w spokojnym tempie dotarłem do pracy, czekając na wieści od Ani.
Z pracy wyszedłem wyjątkowo o czasie. Podświadomie śpieszyłem się do domu. Ruszyłem dynamicznie, choć nie było to efektem mojej podświadomości i przejeżdżając przez dwa przejazdy, fajnie dohamowywałem przed przeszkodami. Na prostej wbiłem "piątkę", a pod koniec gdy prędkość maksymalna została podwyższona jeszcze troszeczkę przycisnąłem, chcąc wybić na liczniku jakiś ciekawy pod kątem wizualnym wynik :-) Śmignąłem przez skrót i ulicą dojechałem do apteki, walcząc w międzyczasie z nawigacją. Oczywiście gdy byłem w budynku, co chwila zerkałem na zewnątrz. Nawet pani farmaceutka włączyła się w pilnowanie Antosia ;-) Pozostałą część drogi do domu również pokonałem dynamicznie :-) Fajnie mi się jechało :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.