Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
4.50 km 0.00 km teren
00:12 h 22.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:37.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

I jak to jest z tym rowerowaniem...?

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 0

Spałem dzisiaj jak zabity. Poranek był wyraźnie cieplejszy, od ostatnich dwóch, weekendowych. Nawet na zewnątrz czuć już było temperaturę. Do pracy wybierałem się nieśpiesznie, bo dzień nie zapowiadał się ciekawie.



Gdy spojrzałem na Antka, przypomniało mi się dokładnie, do czego został on przeze mnie przeznaczony. Możliwości ogromne, a robi jako taksówka do pracy... Wróciło wspomnienie niewykorzystanego weekendu... Na szczęście zapomniałem o nim po kilku chwilach kręcenia. Do pracy dojechałem sprawnie i bez żadnych przeszkód mimo, że na Towarowej wiał przeciwny wiatr. Za torami machnąłem jeszcze znajomemu, który przyjechał tam na rowerze w jakimś bliżej nieokreślonym celu i pościgałem się troszkę z lokomotywą jadącą obok :-)
Popołudnie okazało się być bardzo ciepłe, choć w ciągu dnia był moment mocnej wichury i ciemniejszego nieba od strony Koźla. Gdy nawigacja złapała trop ruszyłem nieśpiesznie, by po chwili szybko nabrać prędkości. Na nawrocie zaczęły uderzać we mnie gorące podmuchy powietrza. Chyba takich jeszcze w tym roku nie zarejestrowałem! Przez firmę - z racji wiatru - przejechałem trochę wolniej niż zwykle, a na samym końcu zwolniłem prawie do zera, czekając na uchylenie szlabanu. W lesie wyprzedziłem jakiegoś maratończyka i wyjeżdżając na ulicę, znalazłem się pod ostrzałem słonecznych promieni. Długie spodnie tym bardziej wzmagały efekt gorąca. Do domu dojechałem budując średnią.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.