Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
6.17 km 0.00 km teren
00:18 h 20.57 km/h:
Maks. pr.:33.60 km/h
Temperatura:37.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Gorący powrót lata :-)

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 0

W ostatni dzień weekendu znowu wróciło gorące lato. Czuć było to też w nocy, oraz o poranku. Tak więc pobudkę do pracy miałem gorącą.



Ruszyłem z wolna od razu zahaczając obydwiema nogawkami o koszyk bidonu, a po chwili wjeżdżając w najgorsze nierówności. Do następnej ulicy doturlałem się nie przyśpieszając prawie wcale i niezmiennym tempem dojechałem do Bema. Po drodze wstąpiłem do przemeblowanego sklepu i wjechałem na Towarową, gdzie minąłem się z długim spojrzeniem z rowerzystą w kasku. Słońce już grzało i gdyby nie inny cyklista jadący w kilkudziesięciometrowej odległości ode mnie, to utrzymywałbym stałe tempo, no ale przecież nie mogłem inaczej... ;-) Do pracy wjechałem omijając rowerkiem zator, który zrobił niefrasobliwy kierowca cysterny :-)
Gdy wyszedłem po południu, przed biurowcem dopadła mnie fala gorąca. Bardzo duża fala gorąca! Ominąłem stojącego na drodze TIRa, wjeżdżając z jego prawej strony i rozpędziłem się trochę. Jechałem między niewidzialnymi, rozżarzonymi ścianami. Było nadspodziewanie gorąco! Przed końcem Towarowej wyprzedził mnie omijany przeze mnie wcześniej TIR, ciągnąc za sobą gorący ogon. Na skrzyżowaniu ominąłem go chodnikiem, czekając następnie kilka chwil na światłach. Następnie zszedłem do PKP i rozpędziłem się w podziemiu, ale zostałem przytrzymany przez podróżnych tuż przed wejściem na hol. Rozpędzić nie mogłem się jakoś również po wyjeździe z budynku: a to trawiasty wjazd na parking, a to krawężnik, światła, czy skrzyżowanie. Już wiem dlaczego mimo miejscami wysokich prędkości, nie utrzymałem fajnej średniej :-) Gdy dojeżdżałem do skrzyżowania na osiedle, nie chcąc wymuszać skręciłem jeszcze na parking Carrefour'a i objechałem kółeczko :-)
_
Ach ten gorąc! :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.