Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
4.94 km 0.00 km teren
00:15 h 19.76 km/h:
Maks. pr.:26.90 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Stało się! :-)

Środa, 19 września 2012 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 0

Tak! To się stało! Z własnej i nieprzymuszonej woli wstałem dziś wcześniej! :-) Dodatkowo dzień nie zachęcał do opuszczania wyrka, a tu proszę... :-)



Wczoraj musiałem oddać cztery kółka i na dziś wybór miałem tylko jeden. Nie był to jednak przymus, o nie :-) Ruszyłem nadspodziewanie lekko, nie rozpędzając się jednak zanadto. Niemniej jednak już po chwili miałem całkiem spoko prędkość i sunąłem sobie płynnie po ulicy :-) Wyboje były dużo mniej odczuwalne :-) Na niebie wisiała szara warstwa chmur aż po horyzont i nic nie zapowiadało poprawy. Mimo to liczyłem na to, że w drodze powrotnej uniknę zapowiadanego deszczu :-) Przy wjeździe na Bema zahaczyłem chodnika, aby nie zatrzymywać się na skrzyżowaniu, a później bez wysiłku rozpędziłem się na Towarowej, wyprzedzając z lekkością i zwinnością w połowie odcinka innego rowerzystę.
Jakąś godzinę, czy dwie po moim przyjeździe zaczął padać deszcz i za każdym razem, gdy patrzyłem za okno zastanawiałem się, czy ustąpi do szesnastej. Na szczęście na godzinę przed, chmury przestały przeciekać :-) Zrobiło się też znacznie zimniej. Dodatkowo mokre drogi zmusiły mnie do wolnej jazdy. Mimo to zdecydowałem się na dojazdówce do świateł wyprzedzić jakąś kobietę na rowerze i był to wyczyn godny kamikadze ;-) Co prawda na niewielkiej prędkości, ale z lekkim uślizgiem i centymetry od oczekujących na czerwonym samochodów :-) Pozwoliło mi to jednak uniknąć stresu na starcie. W drodze powrotnej z miasta jechałem już troszkę szybciej, ponieważ poniekąd pozwalała na to nawierzchnia. Z drugiej zaś strony wilgoć w powietrzu i niska temperatura powodowały, że nie chciało mi się zbytnio przyśpieszać ;-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.