Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
11.03 km 0.00 km teren
00:44 h 15.04 km/h:
Maks. pr.:29.30 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Druga wycieczka Bąbelka :-)

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 0

Ten wyjazd rowerowy z Bąbelkiem był już bardziej zaplanowany i przemyślany :-) Pogoda dopisywała i praktycznie od południa wiedzieliśmy już, że po moim powrocie z pracy wyjdziemy na małą przejażdżkę :-) Tak też uczyniliśmy, bo szkoda nam było kilometrów i ładnej pogody :-)



Początkowy plan zakładał co prawda przejazd nad jeziorko na Kuźniczkach, ale Ania uznała, że z różnych względów nie będzie to dobra trasa na dzisiejszy dzień. Ruszyliśmy więc w kierunku azotowego skrótu, docierając nim aż do Starego Koźla :-) Mknęło się przyjemnie, choć ja odczuwałem osobną dynamikę przyczepki :-)



Niebawem przejechaliśmy przez "krajówkę" i dojechaliśmy do niebieskiego szlaku, na początku którego ponownie natknęliśmy się na innych zrowerowanych (choć już nie aż tak bardzo ;-) ) rodziców, z którymi mająca dobrą energię Ania, bezproblemowo nawiązała nić znajomości :-) Ja wolałem jednak wgryzać się w asfalt ;-) Niemniej jednak i tutaj zatrzymaliśmy się na krótki postój :-) Poza tym wspomnieliśmy również spotkanego tu niegdyś małego jeżyka :-)



Nie wiadomo kiedy znaleźliśmy się w Brzeźcach :-) Nawet Ania uznała, że jakoś szybko dojechaliśmy i że wycieczka krótka :-) Jechaliśmy obok siebie rozmawiając i ciesząc się dniem :-) Doszło nawet do tego, że na wylocie z Brzeziec Ania odcięła się ode mnie, podczas gdy ja "próbowałem nabrać prędkości" ;-) Myślę jednak, że to była bardziej zasługa psów z ostatniego gospodarstwa ;-) Zaraz za zakrętem zaliczyliśmy kolejny postój, gdzie przypomniał mi się podobny kadr z jednego z niewielu moich samotnych wyjazdów w ostatnim czasie. Dalszą część niebieskiego szlaku przemierzyliśmy, uważając na wyboje i nierówności :-) Dzień wciąż był bardzo ładny, ciepły i niewątpliwie zachęcający do dalszej jazdy :-) My jednak musieliśmy ograniczać kilometry i czas przejazdu, bo - według tej bardziej racjonalnej połówki - to była dopiero druga wycieczka Bąbelka i trzeba stopniować :-) No niby racja... ;-) Ja za to na kolejnym postoju postarałem się o jakieś wiosenne zdjęcia, ale jak na złość aparat nie łapał makra, więc cykanie trochę się przedłużyło :-)



Gdy dotarliśmy do głównej, dosyć długo przyszło nam czekać na możliwość przejazdu. Częściowo z mojej winy, bo chcąc być uprzejmy (i przy okazji wyczyścić sobie drogę), puściłem jeden samochód, a po tej chwili okazja do przejazdu oddaliła się w czasie. Dodatkowo przy garażach spotkaliśmy sąsiadów, więc konieczny i nieodzowny był kolejny postój. Karol wciąż słodko spał, więc ruszyliśmy gdy zaczął się wiercić po kilkunastu minutach. Na szczęście na trasie natychmiast się uspokoił :-)
Drugi rowerowy wyjazd Bąbelek miał już za sobą :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.