Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:452.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:20
Średnia prędkość:20.65 km/h
Maksymalna prędkość:44.10 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:19.68 km i 0h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
3.35 km 0.00 km teren
00:12 h 16.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Wypłynęliśmy na powierzchnię :-)

Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 0

No i stało się :-) Uzupełniłem wszystkie zaległe wpisy na blogu :-) Mam nadzieję, że była to pierwsza i ostatnia sytuacja, iż musiałem nadrabiać tak duże zaległości.
Od samego rana ciągnęło mnie na rower, ale musiałem poczekać na wyjaśnienie się pewnych kwestii tak, abym będąc na mieście mógł już pozałatwiać swoje sprawy. Po południu okazało się jednak, że niewiele będę miał do załatwiania. To i dobrze - będę mógł pojeździć bardziej swobodnie :-)



Wpierw chciałem udać się na stację benzynową, aby kompresorem dopompować opony w Kosi. Skierowałem się więc w kierunku działek, ale nie był to najlepszy pomysł, bo przecież niedawno solidnie padało i gruntowa droga momentami pokryta była wielkimi kałużami. Nie chcąc brudzić Kośki i opon, wziąłem ją nawet raz na ręce ;-) Gdy dotarłem na miejsce, spadły na mnie pierwsze krople deszczu. Nie bardzo się nim przejąłem i robiłem swoje :-) O ile tylne koło napompowało się bez problemu, to już z przodem był problem. Później pomyślałem sobie, że może coś z wentylem, lub dętką jest nie tak? Będę musiał sprawdzić to w domu.
Udałem się na pobliską pocztę. Okazało się jednak, że moja paczka nie dotarła, więc jadąc w letnim deszczu, skierowałem się w stronę domu. Spadające krople nie przeszkadzały mi nic, a nic :-) Chyba nawet stwierdzę, że dzięki nim jechało mi się przyjemniej :-)

Dane wyjazdu:
11.50 km 0.00 km teren
00:32 h 21.56 km/h:
Maks. pr.:32.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Z Kosią na spacer :-)

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 0

Jak wczoraj pomyślałem, tak dziś zrobiłem :-) Do popołudnia uzupełniałem zaległe wpisy na blogu, ale już pod koniec coraz to bardziej ciągnęło mnie, aby wyjść z Kosią na spacer. Tak też uczyniliśmy kilka minut po szesnastej :-)



Przed wyjściem bałem się trochę, że długo nie jeżdżona Kosia będzie zastana, skrzypiąca i w ogóle, ale zostałem pozytywnie zaskoczony. Co prawda w oponach było troszkę mało powietrza i później wyszły także pewne niedomagania przedniej przerzutki, ale generalnie było wręcz bardzo dobrze. Tym bardziej, że pogoda dopisywała :-)
Udałem się w kierunku Rogów. Gdy je przejeżdżałem, na polnej drodze zaczęły pojawiać się rozległe kałuże, ale daliśmy z Kośką rady :-) Gdy mijaliśmy jedną z nich, coś bardzo zielonego przemknęło mi przed oczami, skacząc do jednej z kałuż. Od razu pomyślałem sobie, że to pewnie żaba i faktycznie tak też było :-) Jakby tego było mało, dwa razy śmiesznie wynurzyła łepek spod tafli wody :-) Niestety była ona tak brudna, że już później owej żabki nie ujrzałem :-) I widzisz Kosia, jakie mamy przygody? :-) Ruszyliśmy dalej, dziarsko (no bo przecież Kosia tak potrafi!) jadąc do głównej drogi, na której minął nas autobusem nasz sąsiad. Chwilę później skręciliśmy w polną drogę, prowadzącą w kierunku Odry. Gdy wjechaliśmy na wał, poczułem się spokojny i szczęśliwy. Było cicho, ptaki śpiewały i jedynie jakiś pies szczekał w oddali. Rozejrzałem się naokoło i ruszyliśmy dalej. Dojeżdżając do głównej, zauważyłem jadący po niej śmieszny, biały samochodzik. Był podobny do cywilnej wersji Pana Samochodzika i była to nasza kolejna dzisiejsza atrakcja :-) Powoli już jednak zmierzaliśmy ku domowi, jadąc spokojnie, choć oczywiście utrzymując tempo powyżej średniej ;-)

Dane wyjazdu:
12.47 km 0.00 km teren
00:36 h 20.78 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Kryzysowo? ;-)

Środa, 3 sierpnia 2011 · dodano: 15.08.2011 | Komentarze 0

Wczoraj pomyślało mi się, że chyba przechodzę rowerowy kryzys. Nie chodzi nawet o zachowanie powyprawowe (bo rok temu też po wyprawie miałem przerwę), a o ogólne wrażenie. Chyba jakoś ostatnio nie ciągnie mnie na rower. Na szczęście przyczyną są raczej inne obowiązki, które muszę aktualnie podjąć - tak mi się przynajmniej zdaje.
Dziś miałem okazję sprawdzić, jaki faktycznie jest mój stosunek do roweru. Plan zakładał odwiedzenie kilku miejsc w Kędzierzynie, w celu załatwienia kilku spraw. Pogoda sprzyjała - dziś była luka między deszczowymi dniami. Nieco jednak zrzędła mi mina, gdy wszedłem po rower. No tak... Nie wyczyściłem go po powrocie z Czech. Doraźnie przesmarowałem łańcuch i wyruszyłem w drogę.



Jechało mi się bardzo fajnie, choć jak można się domyślić, nieco niepewnie za sprawą braku obciążenia :-) Kierownicą machałem jak wiosłem :-) Mimo wszystko bardzo sprawnie dotarłem do Kędzierzyna. Muszę przyznać też, że jechało mi się bardzo przyjemnie :-) Antka pozostawiłem u Ani, wypuściłem Bronka z terrarium i wyruszyłem w miasto :-) W drodze powrotnej doszedłem do wniosku, że przecież bardzo lubię rowerowanie :-) Żadnego kryzysu nie ma :-) Chyba tylko obecnie mam inne priorytety :-)
Jutro chyba wyrwę Kośkę ;-)