Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:197.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:03
Średnia prędkość:21.81 km/h
Maksymalna prędkość:43.20 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:9.87 km i 0h 27m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
6.64 km 0.00 km teren
00:17 h 23.44 km/h:
Maks. pr.:34.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Staruszek Kosia

Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Gdy tylko odstawiłem Antka, udałem się na miasto, aby odebrać Kosię z serwisu. Spacerek był średnio przyjemny z uwagi na dużą liczbę samochodów i smród spalin. Na szczęście na miejsce dotarłem całkiem szybko, minimalnie zgrzany :-) Bluza była już nieco ponad aktualną temperaturę :-)



Pierwsze metry poświęciłem oczywiście na obserwację roweru. Moje wyobrażenia były inne... Chyba już czas porządnie zainwestować w sprzęt... Aby nie męczyć się ze skrętem w lewo na pierwszym skrzyżowaniu, odbiłem w drugą stronę jednocześnie postanawiając trochę bardziej przedłużyć wyjazd. Niebawem dojechałem do parku, a następnie do obwodnicy, gdzie na chwilę zatrzymałem się sprawdzając trzaski przy przednim kole. Hamulec. Tylny zresztą też brzęczał. Przez całą obwodnicę jechałem spokojnie, ale na rondo wpadłem dynamicznie tak, jak to miałem w zwyczaju robić :-) Za wiaduktem wjechałem na karbowany pas, krańcowy i nieźle mnie tam wytelepało :-) Kilka chwil później byłem już na skrócie przy PKP. Przed końcem wyjazdu ostatecznie wyrównałem straty... ;-) Na głównej minąłem bardzo długi korek, ciągnący się w stronę centrum ;-)

Dane wyjazdu:
4.60 km 0.00 km teren
00:12 h 23.00 km/h:
Maks. pr.:29.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Ciepły powrót z pracy :-)

Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Wstałem dużo później niż zwykle, ale jakoś nie spieszyłem się do pracy. A może dzisiaj sobota? Na samym dole zorientowałem się, ze zgubiłem gdzieś rękawiczki i musiałem jeszcze naginać do góry :-) Znalazłem je na drugim piętrze :-) Mało mi spóźnienia... :-)



O ile na balkonie było przyjemnie, to na wysokości chodnika już nie. Wiatr powiewał całkiem często i był niestety zimny, przenikliwy. Musze przyznać, że najnormalniej zmarzłem... Najbardziej na ostatniej prostej :-)
Po południu było już znacznie cieplej :-) Było to najcieplejsze popołudnie w ciągu ostatnich dni. Jechałem sobie spokojnie, nie spiesząc się zanadto. W lesie przed skrzyżowaniem wyprzedziły mnie dwa samochody zatrzymując się na końcu drogi. Chyba chciałem trochę przychojrakować i udowodnić wyższość roweru nad samochodem i prawie wdupiłem się pod nadjeżdżający autobus. Na szczęście skończyło się tylko na wstydzie... Niemniej jednak już do samego domu jechałem jakoś niezdrowo pobudzony. Może miał też na to wpływ duży ruch samochodowy? Na szczęście witał mnie weekend :-)

Dane wyjazdu:
4.12 km 0.00 km teren
00:11 h 22.47 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Pomieszanie z poplątaniem ;-)

Czwartek, 17 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Za oknem powitał mnie ładny dzień. Dobrze chociaż, że wstałem aby go zobaczyć, bo gdy budzik zadzwonił nie chciało mi się wcale ;-) Dla pewności sprawdziłem jeszcze na balkonie, czy słoneczko dało również ciepło, ale tutaj było już gorzej. Pokręciłem się jeszcze leniwie po mieszkaniu, a wychodząc zabrałem ze sobą całkiem sporo drobiazgów :-)



Postanowiłem znów pojechać nowa wersją trasy i chyba już stale będę nią jeździł. Po pierwsze ruch dużo mniejszy, po drugie lepsza nawierzchnia. Co prawda i dziś jeden przechodzień wkroczył na jezdnię zbyt śmiało, ale to niewielka cena za ogólny spokój :-) Oczy mam wszak otwarte :-) Na Towarowej jechało mi się lepiej niż wczoraj, bo przede wszystkim nie było wiatru. Nawet przez tory przeleciałem :-)
Po pracy było już gorzej, bo wiatr hulał na pierwszej prostej. Pogubiłem się tez na skrzyżowaniach, ale ostatecznie - połowicznie chodnikiem - dojechałem do domciu :-)

Dane wyjazdu:
1.92 km 0.00 km teren
00:04 h 28.80 km/h:
Maks. pr.:40.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Jedziemy do serwisu

Środa, 16 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Popołudniowa aura średnio zachęcała do przejażdżki, bo choć nie padało, to było całkiem chłodno i wietrznie. Obowiązek jednak wzywał :-) Mam nadzieje, ze Koska wróci z serwisu mocno odmłodzona. Chciałbym jeszcze w tym roku pojechać zaplanowane trasy...



Już na wylocie dopadł mnie przeciwny wiatr. Spieszyłem się trochę, bo po serwisie czekały mnie jeszcze zabiegi obciążonego kolana, ale mimo to nie napinałem się wcale. Co ma być, to będzie :-) Przy kościele przeciąłem drogę nieuważnemu pieszemu, który nie odwracając się nawet, wszedł na jezdnię. Pod wiaduktem przycisnąłem sobie, mimo kolejnego podmuchu wiatru i zjechałem z głównej. Chwilę później znów włączyłem się do ruchu, zeskakując sobie z krawężnika :-) Pomyślało mi się o przyszłości Kosi. Ciekawe ile jeszcze czasu będę nią jeździł... Ciekawe też, czy mój plan zagospodarowania wypali :-) Te bardzo krótkie rozważania zostały szybko przerwane - zjeżdżałem już do serwisu. Zanim zostawiłem Kosie pogadałem jeszcze z Panem serwisantem. Znów okazało się, ze to spoko gość :-)

Dane wyjazdu:
4.15 km 0.00 km teren
00:11 h 22.64 km/h:
Maks. pr.:28.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Poranna (prawie) musztra ;-)

Środa, 16 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Wstałem dziś wcześniej. Nie wiem, czy to zasługa wczorajszego wyciszania się z lekturą, ale jeszcze przed drugą powtórką budzika postanowiłem, że nie ma sensu dłużej leżeć. Co prawda minutę później wróciła mi ochota na sen, ale dziś musiałem zrobić sobie sam śniadanie do pracy. Niewątpliwie był to czynnik mobilizujący ;-)



Było zdecydowanie chłodniej, niż ostatnio. Jeszcze będąc na górze wyszedłem na balkon, po czym zdecydowałem się dziś pojechać spokojnie, ubrany w strój do pracy. Było całkiem spoko, ale na Towarowej dopadł mnie zimny wiatr. Oczywiście nie zepsuł on mojego rowerowego humoru :-)
Po południu spieszyłem się troszkę, gdyż byłem omówiony z Kosią do serwisu i dlatego wracałem do domu tą sama, najprostszą drogą. Od Bema "ścigałem" się z taksówką. Jechałem sobie swoim, niezbyt spiesznym tempem, a o dziwo dogoniłem ją jeszcze na wysokości osiedla :-) Czekała mnie szybka zmiana sprzętu i hen w drogę! :-)

Dane wyjazdu:
4.58 km 0.00 km teren
00:11 h 24.98 km/h:
Maks. pr.:35.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Wichrem z pracy :-)

Poniedziałek, 14 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Szybki start z rana, bo budzik nie zadziałał (a raczej tez zaspał ;-) ). Przeliczyłem się widząc ładne słonce za oknem - w rzeczywistości było całkiem chłodno, a nawet zimno.



Postanowiłem wypróbować inną trasę z racji lepszego asfaltu. Wybór okazał się słuszny :-) Jechałem stałym tempem tak, aby być o czasie w pracy. Na Towarowej nawet zmarzłem :-) Przed wejściem zamieniłem jeszcze kilka zdań z przyjacielem :-) W drodze powrotnej do domu, moim sprzymierzeńcem okazał się wiatr, dzięki któremu udało mi się całkiem fajnie pokręcić korbą :-)

Dane wyjazdu:
5.17 km 0.00 km teren
00:15 h 20.68 km/h:
Maks. pr.:33.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Oględziny

Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Kolejny dzień z dojazdem na rowerze do pracy. Po południu umówiłem się na oględziny samochodu, bo zakup kolejnych czterech kółek, stawał się powoli priorytetem.



Jeszcze na terenie pracy, przez fragment drogi wzdłuż magazynu jechałem wraz z pszczółką :-) Na przejściu dla pieszych przepuściłem kobietę, zauważając po sekundzie że to moja nauczycielka z WF'u ze szkoły średniej :-) Następnie wjechałem między bloki i kamienice, zmierzając na umówione miejsce. O dziwo na nawigacji rowerowej nie mogłem doszukać się żądanej ulicy i odpaliłem "Krzyśka" na komórce, wracając się zgodnie z przepisami o jedną uliczkę wstecz. Oględziny nie trwały zbyt długo, tak więc całkiem szybko wróciłem do domu :-)

Dane wyjazdu:
20.43 km 0.00 km teren
01:01 h 20.10 km/h:
Maks. pr.:37.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Rower? Uwielbiam!

Czwartek, 10 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Przed wyjściem spakowałem aparat z myślą o małym kręceniu po pracy :-) Wewnętrzne Ja pcha mnie do tego, abym znów wrócił do rowerowania :-) Warunki zmieniły się nieco, ale człowiek przecież nie może zatracić własnego siebie :-)



Poranek był dziś wyraźnie cieplejszy, niż dwa poprzednie. Ruszyłem przed siebie, docierając do pracy ochoczo machając nóżkami :-) Dzień był całkiem spoko, więc bez przeszkód udałem się po ośmiu godzinach na miasto. Gdy tylko ruszyłem Towarową, poczułem się wolny jak ptak :-) Nie było to efektem opuszczenia pracy, ale pięknej, słonecznej pogody, powiewu wiatru i oczywiście Antosia :-) Czułem, że brakowało mi tego... Czekając na światłach wystraszyłem się przez ułamek sekundy, ponieważ czas na nawigacji pokazywał czas o godzinę wcześniejszą :-) Uff... Na szczęście wyszedłem z pracy o odpowiedniej porze ;-) Gdy odwiedziłem wszystkie punkty na mieście, odbiłem do Parku Uśmiechu :-) Już niedługo potem uśmiech na dobre zagościł na mojej twarzy :-) Po drugiej stronie ulicy zaczęła się prawdziwa jazda :-) Tak, to była czysta radość :-) Naokoło śpiewały ptaszki, a i kilka razy w zaroślach coś uciekało wgłąb, na dźwięk przejeżdżającego roweru :-)





Za Lenartowicami zatrzymałem się przy rzeczce. Odetchnąłem sobie kilka razy... Nie śpieszyłem się nigdzie :-) Ależ mi tego brakowało! :-) Tuż przed lasem wystraszyłem jeszcze bażanta, przesiadującego w przydrożnym polu i z uśmiechem na twarzy pomknąłem dalej :-)



Wjeżdżając na główną pomyślałem sobie, że mogłem odbić w stronę Cisowej i wjechać jeszcze na moment między drzewa, ale postanowiłem już nie zawracać. Odbiłem sobie natomiast zahaczając o działki, gdzie przed obiektywem mojego aparatu kaczka schowała się w sitowiu :-) Kilka chwil później pojawiła się na zakolu, zabezpieczona przed wścibskim okiem podglądacza :-) Dla uwieńczenia przejazdu postanowiłem jeszcze przejechać przez lasek na Żabieńcu, z zakończyłem go lawirując między pachołkami na obwodnicy :-)
_
To jeszcze nie koniec!

Dane wyjazdu:
5.06 km 0.00 km teren
00:14 h 21.69 km/h:
Maks. pr.:28.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Spóźniony wyjazd do pracy

Środa, 9 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

W przeciwieństwie do wczorajszego poranka, dziś zwlokłem się z wyrka dużo później. Nawet koszulki na rower nie ubrałem, wsiadając na siodło w koszuli do pracy :-) Mimo późnej pory nie zamierzałem się śpieszyć :-)



Było chłodno jak wczoraj. Poza tym i wolniejszym tempem, dojazd do pracy nie wyróżnił się niczym specjalnym. Po południu natomiast odjazd do startu otrzymałem od samego dyrektora ;-) W trakcie dnia przeszło mi przez myśl, aby zakręcić jakieś półkole w drodze do domu, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego. Mimo to postanowiłem pojechać troszkę dłuższą trasą. Słońce fajnie grzało :-)

Dane wyjazdu:
4.89 km 0.00 km teren
00:14 h 20.96 km/h:
Maks. pr.:31.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Powrót z weekendu

Wtorek, 8 maja 2012 · dodano: 08.11.2012 | Komentarze 0

Pierwszy dzień po urlopie. Nawet szybko wstałem ;-) Zazieleniło się sporo podczas naszej nieobecności.



O poranku było trochę chłodnawo, ale jechało się przyjemnie. Po drodze wstąpiłem jeszcze do sklepu i już tylko ostatnia prosta dzieliła mnie od celu. Po pracy miałem jechać na miasto, ale ostatecznie zrezygnowałem na rzecz szybszej wizyty na urodzinach Jasia ;-)